Zdobywcy Korony Poznania

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Lech
Turysta
Turysta
Posty: 422
Rejestracja: 23 września 2007, 10:13
Kontakt:

Zdobywcy Korony Poznania

Post autor: Lech » 15 listopada 2007, 10:23

Zdobyliśmy Koronę Poznania!

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zdobyli jednego dnia pięć najwyższych szczytów stolicy Wielkopolski. Jako pierwsi w historii.

Na początku wszyscy pukali się w głowę. Kwitowali nas śmiechem, często pustym. Spotkaliśmy się nawet z lekceważeniem, dezaprobatą, ignorancją i wieloma innymi wyrazami zakończonymi na -olony. - Chyba macie lekko z deklem - słyszeliśmy zewsząd. Rzucano nam kłody pod nogi, gdy ustalaliśmy wysokości względne poznańskich gór. Geopoz za każdą cyferkę żądał kilkudziesięciu złotych. Gdyby nie geografowie z UAM, nie wiedzielibyśmy, gdzie iść.

Potem pojawiły się pytania. Czy podołamy? Czy damy radę? Z górami przecież nie ma żartów: przenikliwy mróz, brak tlenu, odmrożenia, choroba wysokościowa. Wyliczać dalej? Jednak pragnienie bycia pierwszymi na Koronie Poznania, i to w jeden dzień, była silniejsza.

Przygotowujemy ekwipunek. Nie golimy się od tygodnia. "Gibboniada" na maksa. Wierzymy jednak, że gdy będzie zarost - nie będzie odmrożeń. Planujemy wejścia, liczymy kroki, zdobywamy pozwolenia. To zdarzy się w czwartek trzynastego.

Góra Moraska, 154 m n.p.m. Jedyny setnik w gronie najwyższych szczytów Poznania. Atakujemy od zachodu. Jednak najpierw aklimatyzacja: jeden krok w przód, dwa w tył. Wiemy, że temperatura obniża się o 0,6 stopnia Celsjusza co każde 100 m wysokości. Najważniejsze to wyrównać oddech. Na półce skalnej sprawdzamy uprzęże. Dobrze, że wchodzimy od strony Poznania. Z góry widać już granicę z gminą Suchy Las. Na wejście z tamtej strony chyba potrzeba wizy.

Kopiec Wolności, 98 m n.p.m. Przerażająca góra, która przypomina pewną dawną znajomą - podobna geometria i też trudna do zdobycia. Nie wybieramy łatwizny - wspinamy się stromym wejściem, dziką ścianą południową. To pierwsze wejście tą stroną. Od dziś nazywamy ją Drogą Polaków. Rozrzedzone powietrze daje się we znaki. Z trudem łapiemy oddech. Na szczycie padamy z wysiłku. Nad nami łopocze biało-czerwona flaga. Kukuczka. Rutkiewicz. Wielicki. Wspaniały widok na resztki dawnej cywilizacji, która kwitła w tym rejonie do 1989 r. Ratajskie bloki z płyty były niegdyś świątyniami Czerwonych Merów. Powrót nieco łatwiejszą ścianą północną w kierunku jeziora.

Góra Przemysła, 76 m n.p.m. Niezbyt wysoka, ale zdradliwa. Zwłaszcza od strony Ludgardy. To najbardziej ryzykowne z wejść. Góra położona jest bowiem wyjątkowo nieszczęśliwe - w samym sercu czerwonej strefy. Od krajowców łatwo się dowiedzieć, że zatrzymywanie się u podnóża góry między godz. 10 a 18 jest bardzo niebezpieczne. To tereny kontrolowane przez mundurowych. Łatwo mogą zablokować dalszy transport.

Niestety, nie udaje nam się wynająć tragarzy. A przecież szerpów zawsze można było spotkać w tej okolicy, gdy raczyli się miejscowymi trunkami. Teraz - jak na złość! Ani tragarza, ani nawet jednego muła! Dźwigamy więc ekwipunek na własnych mułach. Na szczycie spotykamy ludzi - jak? skąd się wzięli?

Wzgórze św. Wojciecha 73 m. Atakujemy szczyt ścianą południową od ogródka jordanowskiego, niedaleko którego zakładamy bazę. Na przełęczy między kościołami widać sylwetki młodzieży. Z góry wyglądają jak małe punkciki. Ale na szczycie jesteśmy jedyni. Nie możemy się zarejestrować lub choćby przybić pieczątki, bo nikt tu nie prowadzi księgi wejść. W okolicznych kościołach można natknąć się jedynie na Księgi Wyjścia. Ale to nie to samo...

Dzwon Pokoju, Cytadela, 84 m n.p.m. Robi się coraz trudniej, bo zupełnie załamuje się pogoda. Temperatura nieoczekiwanie rośnie do prawie 20 stopni. Zza chmur wygląda słońce. To fatalna wiadomość. W naszych profesjonalnym ekwipunku zaczynamy się bowiem żywcem gotować. Podejście staje się ekstremalnie trudne. Jesteśmy głodni i zmęczeni. Trzeba było zjeść szwajcara z frytkami przed wyjściem - teraz już za późno.

Kończymy wyprawę strudzeni, ale szczęśliwi. Wracamy do redakcji. Choćby nie wiem co, na drugie piętro jedziemy windą.

Korona Poznania zdobyta!


P.S. Poznańskich wzgórzystów na wyprawę ubrały ich rodziny. Niezbędny sprzęt, bez którego zdobycie Korony Poznania byłoby niemożliwe, wypożyczył sklep Trekker Sport przy ul. Powstańców Wlkp.

źródło => http://miasta.gazeta.pl:80/poznan/1,36031,4490305.html

Obrazek

Góra Moraska od strony Os. Jana III Sobieskiego

Obrazek

Widok na Górę Moraską od strony drogi z Umultowa do Moraska
Pozdrawiam

Lech z Poznania
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 listopada 2007, 11:18

:hura: :hura: :hura:
Najpiękniejsza relacja jaką kiedykolwiek czytałem.!!!!
Im bardziej poznajemy Lecha tym bardziej go podziwiam.
Ma chłop jaja ... i o to chodzi...
Brawo Lechu... :brawo:
Awatar użytkownika
Lech
Turysta
Turysta
Posty: 422
Rejestracja: 23 września 2007, 10:13
Kontakt:

Post autor: Lech » 15 listopada 2007, 14:03

Antek pisze:Najpiękniejsza relacja jaką kiedykolwiek czytałem.!!!!
Im bardziej poznajemy Lecha tym bardziej go podziwiam.
Ma chłop jaja ... i o to chodzi...
Brawo Lechu...
Wolałbym aby nie przypisywano mi niezasłużonej sławy. Autorami tekstu są dziennikarze Gazety Wyborczej:
Jacek Łuczak i Radosław Nawrot. Moje są natomiast oba zdjęcia z widokami Góry Moraskiej, które zamieściłem tu dla ukazania jak eksponowany teren mieli do pokonania.
Pozdrawiam

Lech z Poznania
Oscar

Post autor: Oscar » 15 listopada 2007, 18:50

Podobno mam duze poczucie humoru ale to strasznie słabe było
Oscar

Post autor: Oscar » 16 listopada 2007, 2:13

Krajoznawcza to jest KGP a to to najwyzej jest sprawdzian z topografi miasta. Bo jesli chodzi o góry (co ja gadam....wzgórza, pagórki) to każda hałda na Górnym Śląsku jest wyższa.
Każde wzgórze we Wrocławiu jest wyższe od tych poznańskich "gór".
Awatar użytkownika
Lech
Turysta
Turysta
Posty: 422
Rejestracja: 23 września 2007, 10:13
Kontakt:

Post autor: Lech » 16 listopada 2007, 9:49

Oscar pisze:Każde wzgórze we Wrocławiu jest wyższe od tych poznańskich "gór".
Tu już grubo przesadziłeś. Wskaż mi proszę choć jedną nazwę takiego miejsca na terenie miasta Wrocławia, które w nazwie ma słowo "góra" i leży faktycznie na wzgórzu. Poznań, to miasto założone na wzgórzach, ze słynną poznańską Cytadelą na górującym nad miastem Wzgórzu Winiarskim. Poza tym Góra Św. Wojciecha, Góra Przemysława, Góra Moraska, to spore naturalne wzniesienia na nizinie. Nawiasem mówiąc, owi zdobywcy nie zdobyli wszystkich punktów Korony Poznania. Pozostało im jeszcze wzgórze z kościołem p.w. św. Michała Archanioła na osiedlu w Kiekrzu, wystrzelające stromym stokiem znad Jeziora Kierskiego, bezimienne zalesione wzgórze przy ul. Biskupińskiej, górujące nad Doliną Bogdanki, oraz Kokoryczowe Wzgórze nad Osiedlem w Radojewie. O wielkopolskich wzgórzach wspomina także Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu", podkreślając ich malowniczość. Popatrz na fotografię z widokiem Góry Moraskiej. Tu można obejrzeć więcej widoków tych terenów => http://picasaweb.google.pl/Klubsudecki/ ... topada2007
Masz takie wzniesienia na terenie Wrocławia?
Pozdrawiam

Lech z Poznania
Gaclan

Post autor: Gaclan » 16 listopada 2007, 12:35

No cóż... W jednym z tematów ostro drwiłem z Hałdy Bełchatowskiej. Ale po tym co czytam tutaj, zastanawiam się gdzie mogą sięgnąć granice absurdu.
Cenię Cię Lechu za Twoje zamiłowanie do Sudetów, ale pomysł aby tę inicjatywę nazwać "koroną" to chyba lekka przesada.
Sama definicja góry mówi że jest to wzniesienie powyżej 300 wysokości względnej.
Zgadzam się że może mieć ta inicjatywa jakieś znaczenie turystyczne, ale to nie ma nic wspólnego z górami.

Oscar, może uda nam się wrzucić do korony maszt w Żórawinie.
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2007, 15:32 przez Gaclan, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 16 listopada 2007, 12:49

Nie wiem...dla mnie ta relacja naprawdę jest dobra.
Będąc z założenia przeciwnikiem wszelkiego rodzaju 'koron i koronek'- od naszego lokalnego podwórka poczynając, na polu globalnym kończąc- odbieram ten prześmiewczy ton bardzo pozytywnie. Zatem, to jeden z aspektów, dzięki któremu relacja przypadła mi do gustu.
Drugi to chęć otworzenia oczu- ludzie mają się po prostu ruszyć z domu, rozejrzeć po okolicy, a sposób dzięki któremu się to osiągnie, jest, moim zdaniem, nieistotny.

Podsumowując- jak dla mnie- brawo Lechu! Z przymrużeniem oka, a sensownie.

Pozdrawiam.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Gaclan

Post autor: Gaclan » 16 listopada 2007, 12:58

Mosorczyk pisze: Ale to nie jest Górny Śląsk tylko Poznań gdzie takich wzniesień nie ma i ich Korona jest najwyższa w okolicy. To tak jakby powiedzieć że Sudety są pagórkami nie wartymi poznania bo Tatry są wyższe.
Nie przeginajmy w drugą stronę, tak jak pisałem wyżej pojęcie góry jest uściślone. A co do upodobań kto jakie góry bardziej woli, to jest rzecz gustu i upodobań.
Tutaj jednak, tak naprawdę nie mamy do czynienia z górami, więc spieranie się w tej kwestii jest po prostu bezcelowe.
Awatar użytkownika
Lech
Turysta
Turysta
Posty: 422
Rejestracja: 23 września 2007, 10:13
Kontakt:

Post autor: Lech » 16 listopada 2007, 13:57

Gaclan pisze:
Mosorczyk pisze: Ale to nie jest Górny Śląsk tylko Poznań gdzie takich wzniesień nie ma i ich Korona jest najwyższa w okolicy. To tak jakby powiedzieć że Sudety są pagórkami nie wartymi poznania bo Tatry są wyższe.
Nie przeginajmy w drugą stronę, tak jak pisałem wyżej pojęcie góry jest uściślone.
Określanie, że góry są tam a tam, a dalej to już nie są góry, dokonane przez sztuczny podział terenu to nonsens, bowiem w nazewnictwie miejscowym i tak używa się nazw "Góra X" czy "Góra Y". Spieranie się, gdzie są góry, a gdzie nie ich nie ma, to dobre dla geologów. Mnie, oglądającego widoki, mniej interesuje czy to są "uściślone góry", a bardziej dlaczego takie właśnie nazwy są utrwalone w miejscowej tradycji. Moje oko po prostu raduje się tym co widzi, a nie tym co jest zapisane w opracowaniach naukowych, w których jedni jako góry określają tereny położone powyżej 500 m n.p.m., inni uważają za góry tereny dopiero powyżej 600 m m.n.m. itd. Dla mnie takie podziały są śmieszne, bo istnieją na świecie rozległe i monotonne równiny położone wyżej niż 2000 m n.p.m., gdzie na obszarze setek kilometrów kwadratowych nie uświadczysz nawet małego pagórka. A relacja z wyprawy na Koronę Poznania ma żartobliwą wymowę, więc nie widzę sensu traktowania jej tak śmiertelnie poważnie, jak niektórzy ją tu odbierają.
Pozdrawiam

Lech z Poznania
Gaclan

Post autor: Gaclan » 16 listopada 2007, 15:30

Rzeczywiście, inaczej niż żartu tego się nie da odbierać.
MałaBee

Post autor: MałaBee » 17 listopada 2007, 7:21

Fajnie jest to opisane. A zdjęcia rewelacyjne!
ODPOWIEDZ