14-18.08.2013 r. - Masyw Śnieżnika i Góry Orlickie
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
14-18.08.2013 r. - Masyw Śnieżnika i Góry Orlickie
Masyw Śnieżnika jest drugim pasmem pod względem wysokości w polskich Sudetach.
Rano 14 ego jedziemy do Siennej, jest to wieś położona u podnóża Czarnej Góry, zimowego ośrodka narciarskiego. Zostawiamy samochód na parkingu i asfaltową serpentyną podchodzimy na Przełęcz Puchaczówka.
Dalej delikatnie schodzimy łąką, obok przydrożnej kapliczki drogą na Bystrzycę Kłodzką do leśnego duktu którym podchodzimy na Suchonia.
Wydeptaną ścieżką zdobywamy szczyt (brak szlaku). Kulminacja jest zarośnięta drzewami, tabliczki i mała skałka świadczą, że jesteśmy na wierzchołku.
Schodzimy leśnym drogą, przecinamy żółty szlak , mijamy pozostałości, po dawnej wsi. Resztki murów, zdziczałe sady świadczą, że kiedyś tętniło tu życie.
Dochodzimy do samochodu i jedziemy do Jodłowa na nocleg. Śpimy w ośrodku Ostoja (mieliśmy przyjemność już tu być).
Następnego dnia udajemy się do Czech. Z miasteczka Králíký podążamy na górującą nad miastem Hoře Matky Boží. Podchodzimy pod okazałą świątynię.
Po zwiedzeniu kościoła idziemy na pobliskie wzgórze Val, gdzie stoi wieża widokowa. Cieszymy oczy widokami i maszerujemy na Mariánský kopec, który uwieńczony jest samotnym myślicielem.
Pstrykamy fotki, samotnik przypomina nam naszego strażnika czasu, ale ten nasz jest jakby bardziej foremniejszy.
Schodzimy zielonymi znakami do Mariańskich Źródeł. Marianna Orańska była Panią m.in. tych ziem. Wspomnimy jeszcze o niej, gdy będziemy na Śnieżniku. Gasimy pragnienie źródlaną wodą i wracamy do samochodu.
Dzisiaj jeszcze jedziemy do malowniczo położonej wsi Šanov. Spod krzyżówki szlaków podążamy na Křížové Hořu, zwieńczoną 25 metrową wieżą widokową. Podziwiamy panoramę i schodzimy tym samym szlakiem do auta.
Wracamy do Jodłowa. Na trzeci dzień naszego wędrowania wybraliśmy Masyw Śnieżnika i jak się okaże będzie to najdłuższa wycieczka naszego przedłużonego weekendu, ponad 31 km. Z Ostoi maszerujemy do granicy państwa i dalej po czeskiej stronie niebieskimi znakami do Dolní Moravy. Wieś jest ośrodkiem narciarskim, oraz punktem wypadowym na Králický Snĕžník. Idziemy żółtym szlakiem na początku dość łagodnie szeroką drogą. Za mostkiem zaczynamy podejście na Ve Střži. Następuje tu lekkie wypłaszczenie po którym ponownie podchodzimy pod kulminację.
Mijamy źródło rzeki Morawy i w pełnym słońcu kamienistą drogą zdobywamy szczyt.
Śnieżnik jest ciekawą pod względem fizjograficznym górą. Z wierzchołka góry rozchodzi się kilka ramion. Ku południowemu zachodowi ciągnie się najwyższy z grzbietów, w którym leżą: Mały Śnieżnik 1326 m, Puchacz 1190 m i Trójmorski Wierch 1146 m - nasza dalsza trasa. Kolejnym ramieniem rozrogu jest odchodzący na południe Mokrý hřabet, w obrębie którego leży Sušina 1321 m i Podbĕlka 1307 m, jutrzejsza nasza wycieczka. Na wschód odchodzi krótki grzbiet kończący się na Przełęczy Płoszczyna. Kolejny również krótki grzbiet wiedzie w kierunku północnym i kulminuje w Stromej 1167 m. Ostatni z grzbietów Masywu Śnieżnika to ramię odchodzące w kierunku północno- zachodnim , którego najwyższym szczytem jest Czarna Góra 1205 m. Na płaskim wierzchołku zastajemy mnóstwo ludzi. Robimy fotki i schodzimy do schroniska. W XIX wieku na podszczytowej łące wspomniana wcześniej Marianna Orańska żona księcia pruskiego i pani tych włości sprowadziła tu budowniczego ze Szwajcarii. Wybudował on gospodarstwo, które obecnie stanowi główną część schroniska PTTK Na Śnieżniku. My nie mamy najlepszego zdania o tym obiekcie. Spaliśmy tu dwa razy i nie polecamy tego schroniska nikomu. Ale to nie miejsce i czas aby pisać o tym. Miłym zaskoczeniem jest to, że przynajmniej na zewnątrz budynek został odnowiony.
W środku krótko mówiąc bałagan jak zawsze. Czekaliśmy ponad godzinę w kolejce żeby zamówić obiad i następne 20 minut na wydanie zamówionych dań. Organizacja nie zmienia się od lat. Posileni obiadkiem i ochłodzeni zimnym piwkiem wracamy na szlak. Żółtymi znakami przez wspomniane wcześniej szczyty idziemy na Trójmorski Wierch. Po drodze są zejścia i podejścia, ale to przecież cały urok tych gór. Pod drewnianą wieżą robimy pamiątkowe zdjęci i schodzimy do granicy państwa, dalej do Jodłowa.
W sobotę, żeby ponownie nie przechodzić tej samej trasy co wczoraj jedziemy do Dolni Moravy. Przejdziemy czeski grzbiet Śnieżnika Mokrý hřabet, gdzie leżą najwyższe jego kulminacje: Sušina i Pobĕlka. Jest to najdłuższe ramię w masywie, a zarazem historyczna granica między Czechami a Morawami. Spod parkingu niebieskim szlakiem idziemy pod trasę narciarską. Chwilę odpoczywamy i spoglądamy za siebie. Widzimy wczorajszą drogę z charakterystyczną wieżę Trójmorskiego.
Trasą narciarską podchodzimy na Slamenkę. Skróciliśmy sobie drogę ponieważ szlak prowadzi dookoła góry. Na górnej stacji kolejki uzupełniamy płyny. Trafiliśmy na rozgrywające się zawody w kolarstwie górskim, chłopaki dawali czadu. Pokibicowaliśmy chwilę i ruszyliśmy dalej. Z trasy mamy piękny widok na cały południowo - zachodni grzbiet Masywu Śnieżnika.
Najbardziej wyczerpujące podejście mamy za sobą. Teraz są tylko spokojne zejścia do przełęcz i delikatne podejścia na poszczególne szczyty. Szlaki są ładnie poprowadzone, malownicze strumienie dodają trasie uroku i chłodzą w upalny dzień. Każda górka, wzniesienie jest opisane tabliczką. Częstym widokiem dzisiejszej wycieczki są powojenne bunkry. Kółko zamykamy przy Slamence. Schodzimy niebieskim szlakiem do wsi i wracamy do Jodłowa. W ośrodku hodowane są m in. 3 kozy. Największy Zenek, Maja i trzecia młoda. Wieczorem postanowiliśmy dokarmić ciągle głodne zwierzęta. Oczywiście Zenek przepychał się najbardziej i to on zjadł najwięcej chleba.
W niedzielę żegnamy naszą kwaterę i jedziemy do Czech, a dokładniej do Žamberka. W miasteczku oprócz ładnego rynku, zamku, starego kościoła św. Wacława, żydowskiego cmentarza jest 20 m wieża widokowa. Na Kapelskim wzgórzu obok wieży stoi kaplica św. Rozalii. Miłym zaskoczeniem były foldery jakie dostaliśmy w języku polskim opisujące zabytki miasta.
Ostatnim celem naszego wypadu w dzisiejszym dniu jest miejscowość Pańskie Pole. Z parkingu maszerujemy ścieżką edukacyjną (w języku polskim) "Fortyfikacje Ziemi Rokytnickiej" zbudowanych na grzbiecie Gór Orlickich.
Idziemy wzdłuż mniejszych lub większych bunkrów na Arenský vrch na którym jest wieża widokowa i po bokach dwa bunkry.
Odpoczywamy i wracamy do Muzeum sprzętu wojskowego i fortyfikacji.
Po zwiedzeniu części muzeum podążamy do samochodu i jedziemy do domu.
Tu reszta fotek:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 4677339793
Rano 14 ego jedziemy do Siennej, jest to wieś położona u podnóża Czarnej Góry, zimowego ośrodka narciarskiego. Zostawiamy samochód na parkingu i asfaltową serpentyną podchodzimy na Przełęcz Puchaczówka.
Dalej delikatnie schodzimy łąką, obok przydrożnej kapliczki drogą na Bystrzycę Kłodzką do leśnego duktu którym podchodzimy na Suchonia.
Wydeptaną ścieżką zdobywamy szczyt (brak szlaku). Kulminacja jest zarośnięta drzewami, tabliczki i mała skałka świadczą, że jesteśmy na wierzchołku.
Schodzimy leśnym drogą, przecinamy żółty szlak , mijamy pozostałości, po dawnej wsi. Resztki murów, zdziczałe sady świadczą, że kiedyś tętniło tu życie.
Dochodzimy do samochodu i jedziemy do Jodłowa na nocleg. Śpimy w ośrodku Ostoja (mieliśmy przyjemność już tu być).
Następnego dnia udajemy się do Czech. Z miasteczka Králíký podążamy na górującą nad miastem Hoře Matky Boží. Podchodzimy pod okazałą świątynię.
Po zwiedzeniu kościoła idziemy na pobliskie wzgórze Val, gdzie stoi wieża widokowa. Cieszymy oczy widokami i maszerujemy na Mariánský kopec, który uwieńczony jest samotnym myślicielem.
Pstrykamy fotki, samotnik przypomina nam naszego strażnika czasu, ale ten nasz jest jakby bardziej foremniejszy.
Schodzimy zielonymi znakami do Mariańskich Źródeł. Marianna Orańska była Panią m.in. tych ziem. Wspomnimy jeszcze o niej, gdy będziemy na Śnieżniku. Gasimy pragnienie źródlaną wodą i wracamy do samochodu.
Dzisiaj jeszcze jedziemy do malowniczo położonej wsi Šanov. Spod krzyżówki szlaków podążamy na Křížové Hořu, zwieńczoną 25 metrową wieżą widokową. Podziwiamy panoramę i schodzimy tym samym szlakiem do auta.
Wracamy do Jodłowa. Na trzeci dzień naszego wędrowania wybraliśmy Masyw Śnieżnika i jak się okaże będzie to najdłuższa wycieczka naszego przedłużonego weekendu, ponad 31 km. Z Ostoi maszerujemy do granicy państwa i dalej po czeskiej stronie niebieskimi znakami do Dolní Moravy. Wieś jest ośrodkiem narciarskim, oraz punktem wypadowym na Králický Snĕžník. Idziemy żółtym szlakiem na początku dość łagodnie szeroką drogą. Za mostkiem zaczynamy podejście na Ve Střži. Następuje tu lekkie wypłaszczenie po którym ponownie podchodzimy pod kulminację.
Mijamy źródło rzeki Morawy i w pełnym słońcu kamienistą drogą zdobywamy szczyt.
Śnieżnik jest ciekawą pod względem fizjograficznym górą. Z wierzchołka góry rozchodzi się kilka ramion. Ku południowemu zachodowi ciągnie się najwyższy z grzbietów, w którym leżą: Mały Śnieżnik 1326 m, Puchacz 1190 m i Trójmorski Wierch 1146 m - nasza dalsza trasa. Kolejnym ramieniem rozrogu jest odchodzący na południe Mokrý hřabet, w obrębie którego leży Sušina 1321 m i Podbĕlka 1307 m, jutrzejsza nasza wycieczka. Na wschód odchodzi krótki grzbiet kończący się na Przełęczy Płoszczyna. Kolejny również krótki grzbiet wiedzie w kierunku północnym i kulminuje w Stromej 1167 m. Ostatni z grzbietów Masywu Śnieżnika to ramię odchodzące w kierunku północno- zachodnim , którego najwyższym szczytem jest Czarna Góra 1205 m. Na płaskim wierzchołku zastajemy mnóstwo ludzi. Robimy fotki i schodzimy do schroniska. W XIX wieku na podszczytowej łące wspomniana wcześniej Marianna Orańska żona księcia pruskiego i pani tych włości sprowadziła tu budowniczego ze Szwajcarii. Wybudował on gospodarstwo, które obecnie stanowi główną część schroniska PTTK Na Śnieżniku. My nie mamy najlepszego zdania o tym obiekcie. Spaliśmy tu dwa razy i nie polecamy tego schroniska nikomu. Ale to nie miejsce i czas aby pisać o tym. Miłym zaskoczeniem jest to, że przynajmniej na zewnątrz budynek został odnowiony.
W środku krótko mówiąc bałagan jak zawsze. Czekaliśmy ponad godzinę w kolejce żeby zamówić obiad i następne 20 minut na wydanie zamówionych dań. Organizacja nie zmienia się od lat. Posileni obiadkiem i ochłodzeni zimnym piwkiem wracamy na szlak. Żółtymi znakami przez wspomniane wcześniej szczyty idziemy na Trójmorski Wierch. Po drodze są zejścia i podejścia, ale to przecież cały urok tych gór. Pod drewnianą wieżą robimy pamiątkowe zdjęci i schodzimy do granicy państwa, dalej do Jodłowa.
W sobotę, żeby ponownie nie przechodzić tej samej trasy co wczoraj jedziemy do Dolni Moravy. Przejdziemy czeski grzbiet Śnieżnika Mokrý hřabet, gdzie leżą najwyższe jego kulminacje: Sušina i Pobĕlka. Jest to najdłuższe ramię w masywie, a zarazem historyczna granica między Czechami a Morawami. Spod parkingu niebieskim szlakiem idziemy pod trasę narciarską. Chwilę odpoczywamy i spoglądamy za siebie. Widzimy wczorajszą drogę z charakterystyczną wieżę Trójmorskiego.
Trasą narciarską podchodzimy na Slamenkę. Skróciliśmy sobie drogę ponieważ szlak prowadzi dookoła góry. Na górnej stacji kolejki uzupełniamy płyny. Trafiliśmy na rozgrywające się zawody w kolarstwie górskim, chłopaki dawali czadu. Pokibicowaliśmy chwilę i ruszyliśmy dalej. Z trasy mamy piękny widok na cały południowo - zachodni grzbiet Masywu Śnieżnika.
Najbardziej wyczerpujące podejście mamy za sobą. Teraz są tylko spokojne zejścia do przełęcz i delikatne podejścia na poszczególne szczyty. Szlaki są ładnie poprowadzone, malownicze strumienie dodają trasie uroku i chłodzą w upalny dzień. Każda górka, wzniesienie jest opisane tabliczką. Częstym widokiem dzisiejszej wycieczki są powojenne bunkry. Kółko zamykamy przy Slamence. Schodzimy niebieskim szlakiem do wsi i wracamy do Jodłowa. W ośrodku hodowane są m in. 3 kozy. Największy Zenek, Maja i trzecia młoda. Wieczorem postanowiliśmy dokarmić ciągle głodne zwierzęta. Oczywiście Zenek przepychał się najbardziej i to on zjadł najwięcej chleba.
W niedzielę żegnamy naszą kwaterę i jedziemy do Czech, a dokładniej do Žamberka. W miasteczku oprócz ładnego rynku, zamku, starego kościoła św. Wacława, żydowskiego cmentarza jest 20 m wieża widokowa. Na Kapelskim wzgórzu obok wieży stoi kaplica św. Rozalii. Miłym zaskoczeniem były foldery jakie dostaliśmy w języku polskim opisujące zabytki miasta.
Ostatnim celem naszego wypadu w dzisiejszym dniu jest miejscowość Pańskie Pole. Z parkingu maszerujemy ścieżką edukacyjną (w języku polskim) "Fortyfikacje Ziemi Rokytnickiej" zbudowanych na grzbiecie Gór Orlickich.
Idziemy wzdłuż mniejszych lub większych bunkrów na Arenský vrch na którym jest wieża widokowa i po bokach dwa bunkry.
Odpoczywamy i wracamy do Muzeum sprzętu wojskowego i fortyfikacji.
Po zwiedzeniu części muzeum podążamy do samochodu i jedziemy do domu.
Tu reszta fotek:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 4677339793
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
cudne widoki prezentuje.PiotrekP pisze: idziemy na pobliskie wzgórze Val,
Taki malutki urlopik się wygospodarowało świetnie
...na czołg to troszkę za duzy jesteś
...a i zapomniał bym, wstyd pozdrowienia dla Dorotki
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Bardzo malownicza i urozmaicona wycieczka (jak zawsze):kapliczki wieże widokowe, źródła...
Ale robali nafociliście...ble...
Kozuchy fajne, zachód słońca również.
Pozdrawiam
Ale robali nafociliście...ble...
kosmiczny kształtPiotrekP pisze:podążamy na Křížové Hořu, zwieńczoną 25 metrową wieżą widokową
tradycja musi zostać utrzymanaPiotrekP pisze:Na trzeci dzień naszego wędrowania wybraliśmy Masyw Śnieżnika i jak się okaże będzie to najdłuższa wycieczka naszego przedłużonego weekendu, ponad 31 km.
PiotrekP pisze: Miłym zaskoczeniem jest to, że przynajmniej na zewnątrz budynek został odnowiony.
może zmiany na zewnątrz zapoczątkują zmiany wewnątrz?PiotrekP pisze:Czekaliśmy ponad godzinę w kolejce żeby zamówić obiad i następne 20 minut na wydanie zamówionych dań. Organizacja nie zmienia się od lat.
Roberta spotkaliście?PiotrekP pisze:Trafiliśmy na rozgrywające się zawody w kolarstwie górskim, chłopaki dawali czadu.
Kozuchy fajne, zachód słońca również.
A można było wejść do środka? Wnętrza czołgu jeszcze nie widziałam.heathcliff pisze:...na czołg to troszkę za duzy jesteś
Pozdrawiam
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
cyt;PiotrekP pisze:Muzeum sprzętu wojskowego i fortyfikacji.
Nam strzelać nie kazano.
Wstąpiłem na działo. I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało.
Ale super Piotrze jak zwykle pokazujesz wspaniałe miejsca, nieznane i warte zwiedzania. Brawa za fajnie spędzony weekend.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Wreszcie coś innego, nie tylko Tatry Fajnie spędzone cztery dni. Słyszałeś, że na Śnieżniku ma powstać nowa wieża?
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Powiem szczerze nic mi nie wiadomo. Jak byłem na Śnieżniku pierwszy raz to wieża jeszcze stała.Wiolcia pisze:Słyszałeś, że na Śnieżniku ma powstać nowa wieża?
Halinka coś trzeba było robić z wolnym czasem. Dziękujemy.
Powoli zaczynamy łazikowanie.Skadi pisze:Widzę, że od lekarza dostaliście zielone światło!
Funia dziękuje .
Tu o projekcie wieży:
http://klodzko.naszemiasto.pl/artykul/g ... b4b,1,3,60
http://klodzko.naszemiasto.pl/artykul/g ... b4b,1,3,60
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
w relacja wysypało Tatrami dobrze zobaczyć coś swojskiego
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
- Norbert124
- Członek Klubu
- Posty: 469
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008, 21:58