13-15.10.2013r. Tatry: Wrota Chałubińskiego, Rysy, Świstówka
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
13-15.10.2013r. Tatry: Wrota Chałubińskiego, Rysy, Świstówka
Dzień 1. Palenica Białczańska - Morskie Oko - Wrota Chałubińskiego
Planowaliśmy jesienne Tatry Zachodnie w połączeniu z Wysokimi. Jak zwykle plany swoje, a życie swoje. Ostatecznie możemy pojechać tylko na trzy dni. W środę rezerwuję noclegi w Schronisku Morskie Oko, a w niedzielę wczesnym rankiem wyruszamy z Moniką w góry.
Trochę po 9 parkujemy w Palenicy i razem z niedzielnym tłumem ruszamy w kierunku Morskiego Oka. Przy asfalcie, niedaleko schroniska, mijamy nie zwracające uwagi na tłumy byczka i łanię.
Po szybkim drugim śniadaniu już na lekko wyruszamy rozruchowo na Wrota Chałubińskiego, przy pięknej pogodzie chłonąc widoki...
Podejście na Wrota daje popalić, na górze wieje mocny wiatr, z którym trzeba walczyć, by ustać na nogach, ale widoki mamy piękne...
Gdy schodzimy na dół słońce chyli się już ku zachodowi oświetlając szczyty gór i odbijająć światło od księżyca...
W Morskim Oku wieczorny spokój, niewielu ludzi, niedziela powoli leniwie się kończy. Zmęczenie widać nie tylko po nas, więc zgodnie o 22 gasimy światło w pokoju i zbieramy siły na dzień następny...
Pozostałe zdjęcia w albumie
Dzień 2. Rysy
Wejście na Rysy w jesienny poniedziałek z dobrymi prognozami wybraliśmy świadomie. Tłumów na szlaku i na szczycie nie było, ale i tak ilość spotkanych osób była większa niż się spodziewaliśmy.
Poranek zapowiada ładny dzień...
Powoli pniemy się coraz wyżej. Daleko przed nami dwóch taterników, za nami dwójka turystów cały szlak dla nas i tylko 'miejscowi' dziwnie się nam przyglądają...
Co jakiś czas przystajemy, by cieszyć oczy coraz piękniej otwierającymi się przed nami widokami...
Na północy morze chmur i tylko Diablak dumnie wystaje ponad poziomy...
A Rysy zapraszają efektownie...
W końcu siadamy na zasłużony odpoczynek... Pogoda wymarzona, widoki przecudne, lekki wietrzyk. Kolejny nocleg mamy w MOku, więc nigdzie nam się nie spieszy...
Powrót zajmuje nam sporo czasu, bo na zejściu okazuje się, że kolana odmawiają Monice posłuszeństwa. Krok za krokiem docieramy jednak powoli do MOka na zasłużony odpoczynek.
Pozostałe zdjęcia w albumie
Dzień 3. Morskie Oko - Świstówka - D5SP - Palenica Białczańska
Wtorek to niestety dzień powrotu. Prognozy też nie są zbyt ciekawe, jest spore prawdopodobieństwo deszczu. Wieczorny plan zakłada, że jeśli rano będzie sucho to Monika wyśpi się odpowiednio, a ja podejdę na Przełęcz pod Chłopkiem, jednak okazuje się, że już w nocy padał deszcz, a na szczytach pojawił się śnieg, więc postanawiamy od razu wracać wspólnie przez Świstówkę i Dolinę Pięciu Stawów Polskich.
Na Rysach pojawił się śnieg...
Na początku trochę się przejaśnia, ale z czasem niebo zasłaniają chmury i zaczyna padać lekki deszcz. Momentami pojawia się niebieskie niebo, by za chwilę zniknąć w szarych chmurach...
Napotkani turyści informują nas, że w okolicach Świstówki widzieli niedźwiedzie, jednak kolejne spotkane osoby już tego nie potwierdzają. Wypatrujemy wokół brunatnych futer, ale nie udaje nam się zobaczyć króla tatrzańskiej fauny.
Dolina Pięciu Stawów wita nas szarościami...
Na chwilę przysiadamy w sennym schronisku,... gdzie na myśl przychodzą mi słowa piosenki:
We wtorek w schronisku po sezonie
W doliny wczoraj zszedł ostatni gość...
Za oknem plucha, kubek parzy dłonie
I tej herbaty i tych gór mam dość...
Na szczęście przestaje padać i niebo trochę się przejaśnia. Zakładamy plecaki i zatrzymując się jeszcze na chwilkę przy Siklawie Doliną Roztoki schodzimy do szarej codzienności...
Pozostałe zdjęcia w albumie
Dziękuję za uwagę
Planowaliśmy jesienne Tatry Zachodnie w połączeniu z Wysokimi. Jak zwykle plany swoje, a życie swoje. Ostatecznie możemy pojechać tylko na trzy dni. W środę rezerwuję noclegi w Schronisku Morskie Oko, a w niedzielę wczesnym rankiem wyruszamy z Moniką w góry.
Trochę po 9 parkujemy w Palenicy i razem z niedzielnym tłumem ruszamy w kierunku Morskiego Oka. Przy asfalcie, niedaleko schroniska, mijamy nie zwracające uwagi na tłumy byczka i łanię.
Po szybkim drugim śniadaniu już na lekko wyruszamy rozruchowo na Wrota Chałubińskiego, przy pięknej pogodzie chłonąc widoki...
Podejście na Wrota daje popalić, na górze wieje mocny wiatr, z którym trzeba walczyć, by ustać na nogach, ale widoki mamy piękne...
Gdy schodzimy na dół słońce chyli się już ku zachodowi oświetlając szczyty gór i odbijająć światło od księżyca...
W Morskim Oku wieczorny spokój, niewielu ludzi, niedziela powoli leniwie się kończy. Zmęczenie widać nie tylko po nas, więc zgodnie o 22 gasimy światło w pokoju i zbieramy siły na dzień następny...
Pozostałe zdjęcia w albumie
Dzień 2. Rysy
Wejście na Rysy w jesienny poniedziałek z dobrymi prognozami wybraliśmy świadomie. Tłumów na szlaku i na szczycie nie było, ale i tak ilość spotkanych osób była większa niż się spodziewaliśmy.
Poranek zapowiada ładny dzień...
Powoli pniemy się coraz wyżej. Daleko przed nami dwóch taterników, za nami dwójka turystów cały szlak dla nas i tylko 'miejscowi' dziwnie się nam przyglądają...
Co jakiś czas przystajemy, by cieszyć oczy coraz piękniej otwierającymi się przed nami widokami...
Na północy morze chmur i tylko Diablak dumnie wystaje ponad poziomy...
A Rysy zapraszają efektownie...
W końcu siadamy na zasłużony odpoczynek... Pogoda wymarzona, widoki przecudne, lekki wietrzyk. Kolejny nocleg mamy w MOku, więc nigdzie nam się nie spieszy...
Powrót zajmuje nam sporo czasu, bo na zejściu okazuje się, że kolana odmawiają Monice posłuszeństwa. Krok za krokiem docieramy jednak powoli do MOka na zasłużony odpoczynek.
Pozostałe zdjęcia w albumie
Dzień 3. Morskie Oko - Świstówka - D5SP - Palenica Białczańska
Wtorek to niestety dzień powrotu. Prognozy też nie są zbyt ciekawe, jest spore prawdopodobieństwo deszczu. Wieczorny plan zakłada, że jeśli rano będzie sucho to Monika wyśpi się odpowiednio, a ja podejdę na Przełęcz pod Chłopkiem, jednak okazuje się, że już w nocy padał deszcz, a na szczytach pojawił się śnieg, więc postanawiamy od razu wracać wspólnie przez Świstówkę i Dolinę Pięciu Stawów Polskich.
Na Rysach pojawił się śnieg...
Na początku trochę się przejaśnia, ale z czasem niebo zasłaniają chmury i zaczyna padać lekki deszcz. Momentami pojawia się niebieskie niebo, by za chwilę zniknąć w szarych chmurach...
Napotkani turyści informują nas, że w okolicach Świstówki widzieli niedźwiedzie, jednak kolejne spotkane osoby już tego nie potwierdzają. Wypatrujemy wokół brunatnych futer, ale nie udaje nam się zobaczyć króla tatrzańskiej fauny.
Dolina Pięciu Stawów wita nas szarościami...
Na chwilę przysiadamy w sennym schronisku,... gdzie na myśl przychodzą mi słowa piosenki:
We wtorek w schronisku po sezonie
W doliny wczoraj zszedł ostatni gość...
Za oknem plucha, kubek parzy dłonie
I tej herbaty i tych gór mam dość...
Na szczęście przestaje padać i niebo trochę się przejaśnia. Zakładamy plecaki i zatrzymując się jeszcze na chwilkę przy Siklawie Doliną Roztoki schodzimy do szarej codzienności...
Pozostałe zdjęcia w albumie
Dziękuję za uwagę
Ostatnio zmieniony 18 października 2013, 13:57 przez Tidżej, łącznie zmieniany 3 razy.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Dobre, tylko na trzy dni. Aż trzytidżej pisze:Ostatecznie możemy pojechać tylko na trzy dni.
tidżej pisze:na górze wieje mocny wiatr, z którym trzeba walczyć, by ustać na nogach,
Fajnie przycupneliście sobie przy tym słupku
Taki zacny szczyt i tak wstrzeliliście się w pogodę, gratulujętidżej pisze:Pogoda wymarzona, widoki przecudne, lekki wietrzyk.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
To są chyba stali bywalcy. W sierpniu też ich widziałam w tamtym miejscu, a także nad ranem na szlaku w stronę Czarnego Stawu. Kompletnie oswojone, w ogóle się nie bały, nawet wtedy gdy w swojej "mądrości" trzasnęłam im z rana lampą po oczach.tidżej pisze: Przy asfalcie, niedaleko schroniska, mijamy nie zwracające uwagi na tłumy byczka i łanię.
A na Mnichu ludzi zawsze dużo, kolejka prawie jak na Giewoncie
To już teraz wiem kto zrobił takie piękne zdjęcie z konkursu
Tak w ogóle zdjęcia z dnia "rysowego" przepiękne! A to zdjęcie przez okno w Dolinie 5 Stawów wygląda jak kolaż kilku zdjęć w pierwszej chwili pomyślałam, że zrobiłeś jakiś zlepek
a góry nade mną jak niebo...
Ile razy jedziecie w góry zawsze macie szczęście popodglądać zwierzątka
Tomku, a te kolorowe efekty na niebie to ech, chciałabym cos takiego na własne oczy zobaczyć,. Brawa dla Was za świetny wypad
też bym tak chciała mieć góry, prawie dla siebie :>tidżej pisze:Daleko przed nami dwóch taterników, za nami dwójka turystów cały szlak dla nas i tylko 'miejscowi' dziwnie się nam przyglądają...
Tomku, a te kolorowe efekty na niebie to ech, chciałabym cos takiego na własne oczy zobaczyć,. Brawa dla Was za świetny wypad
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
piękne :>HalinkaŚ pisze:te kolorowe efekty na niebie to ech
w ogóle przypomniał mi się pewien weekend w Tatrach w lipcu 2011 roku
wtedy tez poszłyśmy z AsiąS w piątek na Wrota Chałubińskiego i było tak samo pięknie a w sobotę dojechała do nas cała grupa GSów i zdobyliśmy Rysy
też widziałyśmy łanie, wtedy z młodym spacerowała dostojnie nie zwracając uwagi na turystów, było super
dla Was
Dzięki. Życzę zdrowia, żeby wszystkie plany udało się realizować.PiotrekP pisze:Gratulacje za "Dach Polski".
Trafiliście fajną pogodę, wielce Wam zazdroszczę, ale nam zdrówko nie pozwala na takie wycieczki.
Racja! Ale sam wiesz jak to jest skoro mogło być pięć Ale i z trzech się cieszymyheathcliff pisze:Dobre, tylko na trzy dni. Aż trzy
W kupie cieplej Pasek aparatu przycisnąłem dodatkowo kamieniem. Już kiedyś widziałem jak ciężka lustrzanka spada ze stołu zdmuchnięta wiatremheathcliff pisze:Fajnie przycupneliście sobie przy tym słupku
Proponuję zaawansowaną technikę Grocha - obniżanie punktu ciężkości - to wzmacnia stabilizacjęaaig pisze:przy tej fotce to już spadłam z krzesełka
Fajnie się oglądało, gdy te 'mróweczki' przesuwały się w górę i w dółLidka pisze:A na Mnichu ludzi zawsze dużo, kolejka prawie jak na Giewoncie
Dzięki, ale...ciiiiLidka pisze:To już teraz wiem kto zrobił takie piękne zdjęcie z konkursu
Cieszę się z takiego szczęścia Bardzo lubię podglądać zwierzęta, ale to wymaga sprzętu, a przede wszystkim sporej cierpliwości, której mi często brak.HalinkaŚ pisze:Ile razy jedziecie w góry zawsze macie szczęście popodglądać zwierzątka
Dlatego bardzo lubię czytać czyjeś relacje, są albo inspiracją, albo przywołują wspomnienia.Katarynka pisze:w ogóle przypomniał mi się pewien weekend w Tatrach
Na fachową podpowiedź Roberta zawsze można liczyć. Widok na żywo był zachwycającyRobert J pisze:Fajna iryzacja uchwycona
Dzięki wszystkim za dobre słowo.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Miłe Państwo ( )
Piękne trasy, piękne zdjęcia i ... piękne moje wspomnienia!
Mojemu wejściu i pobytowi na "dachu Polski" towarzyszyła wielka ekscytacja.
Nie wiem, czy to dlatego, że "wyżej w Polsce usiąść się nie da", czy też dlatego, że wtedy jeszcze niewiele w Tatrach przeszłam, ale czułam się tak, jakbym była "pod wpływem"
Gratuluję!
Dużo jeszcze zostało do dubleKGP?
Piękne trasy, piękne zdjęcia i ... piękne moje wspomnienia!
Mojemu wejściu i pobytowi na "dachu Polski" towarzyszyła wielka ekscytacja.
Nie wiem, czy to dlatego, że "wyżej w Polsce usiąść się nie da", czy też dlatego, że wtedy jeszcze niewiele w Tatrach przeszłam, ale czułam się tak, jakbym była "pod wpływem"
Gratuluję!
Dużo jeszcze zostało do dubleKGP?
Jedno słowo, a ileż treści! Zgadzam się z całą Twoją wypowiedzią! Takie odczucie towarzyszyło nam przez te trzy dniGórolJoCi pisze:...pięknie
Cieszę się, że pięknie wspomnienia przywołaliśmy.Dżola Ry pisze:Piękne trasy, piękne zdjęcia i ... piękne moje wspomnienia!
Tak się zastanawiam, czy aby takie uczucie nie towarzyszy mi podczas każdego wyjazdu w góry?Dżola Ry pisze:czułam się tak, jakbym była "pod wpływem"
Ładnie to nazwałaś Pozwolę sobie wykorzystać to określenieDżola Ry pisze:Dużo jeszcze zostało do dubleKGP?
Pozostało 7 szczytów, więc mała szansa, żeby zakończyć Koronę do końca roku (wtedy by było równe 2 lata od rozpoczęcia). Ale wielkiego parcia na tempo 'zdobywania' nie mamy
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Będąc na Rysach w sierpniu w 2012 roku ,zauważyłem że od podejścia od czarnego stawu aż do podejścia do pierwszych łańcuchów ,w niektórych miejscach czerwony szlak jest słabo oznaczony,a w bliskim miejscu gdzie jest pierwsze podejście łańcuchami nawet go niedokładnie widać i można źle obrać trasę , mieliście podobne wrażenie? gratuluje Rysów
Nie miałem problemu ze szlakiem, ale rzeczywiście coś w tym musi być. Para, która szła za nami w kontakcie wzrokowym nagle zniknęła i nawet myśleliśmy, że zrezygnowali. W końcu doszli na Rysy, gdy już zaczynaliśmy schodzić i okazało się, że zgubili szlak mniej więcej w miejscu o którym mówisz. Spotkany niżej samotny turysta też zgubił szlak, wrócił na ścieżkę widząc, którędy schodzą ludzie.robson pisze: można źle obrać trasę , mieliście podobne wrażenie?
Dziękigratuluje Rysów
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |