Trochę długie to moje "jutro"Dżola Ry pisze:Jutro napiszę kilka słów więcej
Tak jakoś potrzeba mi było chwilę czasu...
WAR pisze:Wszystko napisane jest w bardzo sentymentalny sposób, a zarazem z humorem.
WAR pisze:Nie stawiasz pomnika, ale okazujesz szacunek.
Katarynka pisze: stworzyliście razem dla siebie piękny świat wraz ze Snufkinem i Zagatką, pełen ciepła i pozytywnego humoru :>
Wiolcia pisze:Pięknie to wszystko, Jolu, opisałaś. Z ciepłem, miłością, humorem i nutką przekory. Podobały mi się oczywiście Wasze podróże, ale równie inspirujące okazały się liczne "wariactwa" .
Wszystkie Wasze komentarze są bardzo miłe, ale wyróżniłam tu kilka zdań, bo cieszę się, że udało mi się przekazać tę opowieść ciepło i z humorem - tak, jak wyglądało nasze życie.Password pisze:Moim zdaniem Waszym największym sukcesem jest to że jesteście rodziną, taką naprawdę razem (...) Wy dla Siebie jesteście po pierwsze przyjaciółmi.
Żeby pomimo smutnego zakończenia tchnęła z niej jakaś nuta optymizmu i radości życia (ilebądź ono trwa), a nie uciemiężenia chorobą i kłopotami.
Bo On łasuch był!HalinkaŚ pisze:Jak tylko będzie karpatka to już z Wami wszędzie pójdę.
Czasami się zastanawiam, jak to jest...buba pisze: bo duzo trudniej umiec byc szczesliwym mimo ze los nie zawsze sypie kwiaty pod nogi...
Czy taka "namacalna" świadomość kruchości życia nie ułatwiała nam odróżniania rzeczy ważnych od błahostek?...
Czy nie łatwiej nam było wybaczać sobie drobne grzeszki, zanim rozrosły się do dużych problemów?...
Czy nie bardziej ceniliśmy każdą wspólną chwilę od tych, którzy wciąż myślą, że mają jeszcze dużo czasu?...
Tilia, piękny ten wiersz...Powolnie umiera
Już go kiedyś dawno czytałam, ale uleciał...
Dzięki za przypomnienie!
Jeszcze raz bardzo każdemu z Was, gdziekolwiek (tu, pw, mail) i kiedykolwiek pisaliście, czy banalnie, czy głębiej, dziękuję za wszystkie Wasze komentarze i ciepłe słowa!
Powiem szczerze - potrzebowałam ich!
Nie jestem zbyt systematyczna i wytrwała. Gdybym tę opowieść pisała do szuflady, jestem przekonana, że nie skończyłabym jej.
W pewnym momencie zaczęło mi to ciążyć i trochę mnie męczyło. Byłam w kiepskim nastroju. Ale Wasza zachęta i aplauz mobilizowały mnie do wysiłku i pisałam następną część.
Bałam się tej pierwszej zimy w szczególności, bo ciemne, długie wieczory zawsze nastrajały mnie melancholią i smutkiem...
A pochłonięta swoim "pisarstwem" nie zauważałam niemalże, jak mijał tydzień za tygodniem i przyszła wiosna.
To naprawdę Wasza zasługa! Jestem Wam za to szczerze wdzięczna!
I mam plan
Wydrukuję te swoje wspomnienia! Co najmniej w dwóch egzemplarzach!
Dostaną je Agatka i Kuba, żeby w świąteczne wieczory mogły kiedyś swoim dzieciom i wnukom opowiadać o ich Dziadku (może i babci?) i swoim dzieciństwie! Żeby te ulotne chwile ocalić od zapomnienia
I trzeci dla mnie...
A Wy będziecie mieli w tym swój piękny udział Dziękuję!
Ale w związku z tym moim planem mam pytanie do bieglejszych w informatyce ode mnie - czy da się jakoś przenieść zawartość tego tematu do edytorskiego programu tak, żeby skopiowały się też zdjęcia i aby dostosować ich wielkość do wielkości strony?
W jaki sposób powinnam to zrobić i jakiego programu użyć, żeby się jak najmniej napracować?
Edit:
Wszystko już wiem, jak najlepiej to zrobić