27-29.12.2013 - Bieszczady - Obłaskawianie teściowych ;-)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

27-29.12.2013 - Bieszczady - Obłaskawianie teściowych ;-)

Post autor: Dżola Ry » 30 grudnia 2013, 19:47

Moja powieść autobiograficzna w odcinkach wymaga ode mnie więcej pracy i czasu, więc póki co, na gorąco,
relacja z weekendu :)

zagatka i Rafał zarezerwowali noclegi w Ustrzykach i wybrali się ze swoimi teściowymi w góry! :D
O ileż zwyczajniej byłoby wziąć mamy! Ale wziąć ze sobą teściowe, to jest coś! :lol: :D

Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy dopiero w piątkowy wieczór i zanim zjedliśmy kolację, nastała noc. Planu wcześniej nie było, więc po wspólnej analizie mapy stanęło na najbardziej klasycznym klasyku, czyli Połoninie Wetlińskiej.
Rano zostawiliśmy samochód na Przełęczy Wyżnej, po czym ja z Danusią niemal natychmiast złapałyśmy stopa do Wetliny, a Agatce i Rafałowi zatrzymał się już drugi samochód, który tamtędy przejeżdżał! Tyle, że jechał on po 40 minutach dopiero!
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - dzięki temu my dostałyśmy fory i młodzi nie musieli czekać, aż się zatoczymy na górę ;) :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Przełęczy Orłowicza wiatr chciał nas wykończyć, ale my twardzi byliśmy i poszliśmy na Smerek. Potem przeszliśmy całą Połoninę, posiedzieliśmy chwilę w Chatce Puchatka i wraz z zachodzącym słońcem zeszliśmy w doliny. Piękna pogoda się nam trafiła, a wiatr choć bardzo silny i męczący, w wyższych partiach był na szczęście nieco słabszy niż na Przełęczy Orłowicza, gdzie nawet zaliczyłam glebę, zwalona z nóg jego podmuchem.
Ilustracja słuchowo-wzrokowa: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 7483308818

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem był świetny wieczór w zajeździe "Pod Caryńską", gdzie członkowie chóru Politechniki Gdańskiej dawali popis śpiewu i gry na różnych instrumentach w iście bieszczadzkich klimatach!
Pyszny grzaniec z wina (8 zł) i zimne piwo (5 zł) sprzyjały śpiewom chóralnym i integracji ;) Próbka: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 5348838274

W niedzielę w planie nie było pośpiechu, więc leniwy poranek, śniadanie i takie tam skończyły się koło 10.00. Podjechaliśmy do Bereżek, żeby dojść do studenckiego schroniska Politechniki Warszawskiej "Koliba", w którym żadne z nas dotychczas nie było.
Szliśmy żółtym szlakiem, który nas zaskoczył swoją urodą. Biegnie długo wzdłuż strumienia, który trzeba kilka razy przekraczać, co bardzo lubimy, ale przy tym stanie wody grozi "kąpielą".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"Koliba" jest ślicznie położona, sprawiła na nas miłe wrażenie.
Ciekawostką jest to, że (jak głosi info przy bufecie) nie ma tam sprzedaży piwa! :oczynoela: (decyzja politechniki)

Obrazek

Obrazek

W planie mieliśmy tylko dojście zielonym szlakiem do niebieskiego, którym zejdziemy do Pszczelin, ale pogoda była coraz ładniejsza, nasze siły i apetyty na atrakcje duże, więc poszliśmy jeszcze na Magurę Stuposiańską (1016 m n.p.m.),

Obrazek

gdzie znów zaskoczeni byliśmy urodą szlaku, po czym zeszliśmy do Pszczelin wg pierwotnego planu.
I tu szlak nas zaskoczył, ale tym razem negatywnie - po takich ładnych ścieżkach, jakimi szliśmy przez te dni, szlak pokryty topniejącą breją śniegową albo błotem, z płynącą szlakiem wodą z topniejącego śniegu nie mógł się podobać. Ale nie tylko z powodu podłoża, ale i okolicy, gdzie szlak był poprowadzony nie przypadł on nam do gustu :/.
Zdecydowanie polecamy żółty!

I to by było na tyle, jak mawiał znany profesor mniemanologii stosowanej ;) :)

Zostały jeszcze zdjęcia do obejrzenia. Mają jakąś taką lila-poświatę, wg mnie taka jest zawsze, gdy wieją silne wiatry: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 2729122013
Zapraszam :)
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2382
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 30 grudnia 2013, 20:37

Widzę, że w sobotę porządnie wiało nie tylko w Izerach.
Dżola Ry pisze:na Przełęczy Orłowicza, gdzie nawet zaliczyłam glebę, zwalona z nóg jego podmuchem.
Kijaszki by się przydały. Co cztery "nogi" to nie dwie. :)

No i piękne słonko mieliście cały dzień. :spoko:
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 30 grudnia 2013, 21:04

włodarz pisze:Kijaszki by się przydały. Co cztery "nogi" to nie dwie. :)
Leżą w bagażniku od 2 lat! Jakoś serca do nich nie mam. Jak wzięłam parę razy w góry, to głównie dociążały mi plecak :zly:

Ale nie wykluczam, że się jeszcze nawrócę ;)
Gosia
Turysta
Turysta
Posty: 403
Rejestracja: 02 stycznia 2010, 22:46

Post autor: Gosia » 30 grudnia 2013, 21:16

Dżola Ry pisze:Leżą w bagażniku od 2 lat! Jakoś serca do nich nie mam. Jak wzięłam parę razy w góry, to głównie dociążały mi plecak :zly:
Ale nie wykluczam, że się jeszcze nawrócę ;)
Jola woli "na krakowiankę" :D
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2382
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 30 grudnia 2013, 21:28

Jola woli "na krakowiankę" :D
Nie bardzo kojarzę. :)
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Post autor: Han-Ka » 30 grudnia 2013, 21:32

włodarz pisze:Cytat:
Jola woli "na krakowiankę" :D

Nie bardzo kojarzę. :)
No właśnie, na czym polega styl "na krakowiankę"?

I czy teściowe zostały definitywnie "obłaskawione" :?:
O Ciebie, Jolu nie muszę się martwić, ale jak ten eksperyment zniosła druga z teściowych ? ;)
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Gosia
Turysta
Turysta
Posty: 403
Rejestracja: 02 stycznia 2010, 22:46

Post autor: Gosia » 30 grudnia 2013, 21:41

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 30 grudnia 2013, 21:45

Han-Ka pisze:I czy teściowe zostały definitywnie "obłaskawione" :?:
Były potulne jak baranki :D
Han-Ka pisze:O Ciebie, Jolu nie muszę się martwić, ale jak ten eksperyment zniosła druga z teściowych ?
Jest mniej aktywna górsko, więc jej należą się znacznie większe brawa, że dała radę obu tym trasom!
Gosia pisze:Jola woli "na krakowiankę" :D
Gosiu - zapamiętałaś! Miło mi :D
Nie bardzo kojarzę. :)
Han-Ka pisze:No właśnie, na czym polega styl "na krakowiankę"?
Ilustracja mojego ulubionego podczas podejść stylu :D

Po prostu z rękami na biodrach przepona mi najlepiej pracuje i najłatwiej mi się oddycha (a miewam z tym kłopoty)
Załączniki
1.jpg
(219.73 KiB) Pobrany 1390 razy
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 31 grudnia 2013, 0:06

Dżola Ry pisze:niemal natychmiast złapałyśmy stopa do Wetliny, a Agatce i Rafałowi zatrzymał się już drugi samochód, który tamtędy przejeżdżał! Tyle, że jechał on po 40 minutach dopiero!
To potwierdza teorię, że w Bieszczadach łatwo załapać się na stopa... Pod warunkiem, że cokolwiek pojedzie :zoboc:
Dżola Ry pisze:posiedzieliśmy chwilę w Chatce Puchatka i wraz z zachodzącym słońcem zeszliśmy w doliny
Brakuje jeszcze tylko, by pojawił się jeleń (Filip) i byłaby już pełnia szczęścia :)
Dżola Ry pisze:członkowie chóru Politechniki Gdańskiej dawali popis śpiewu i gry na różnych instrumentach w iście bieszczadzkich klimatach
Dawno już nie spędziłem wieczoru w takich klimatach, oj przydałoby się. To piosenka Starego Dobrego Małżeństwa, ze starych dobrych czasów... Im poźniej, tym coraz dziwniejsze rzeczy śpiewali...
A tu cała piosenka http://www.youtube.com/watch?v=AbGliOWue5o :)
Dżola Ry pisze:Ciekawostką jest to, że (jak głosi info przy bufecie) nie ma tam sprzedaży piwa!
To nie tylko info przy bufecie - to fakt. Co dziwne nie sprzedają nawet spod lady :zoboc:
Dżola Ry pisze:poszliśmy jeszcze na Magurę Stuposiańską
Jak się Wam podobało podejście tuż za schroniskiem? :)

Fajna wycieczka, gratuluję zwłaszcza Teściowym :) :brawo:
Widać, że niejedna Teściowa w Bieszczadach czuje się wyśmienicie: :spoko:
Obrazek
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
bton1

Post autor: bton1 » 31 grudnia 2013, 7:48

Co dwie teściowe to nie jedna :) Zięcia chyba chwalisz Jolu - na jednym zdjęciu mógł Cię bez skrepowania wrzucić do wody, a tymczasem nawet pomocną dłoń podał :)

Pomysł świetny, realizacja jeszcze lepsza.
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 31 grudnia 2013, 8:18

Dżola Ry pisze:na Przełęczy Wyżnej, po czym ja z Danusią niemal natychmiast złapałyśmy stopa do Wetliny
Jolu nie dziw się , to Wasz urok osobisty tu zadziałał ;)
Dżola Ry pisze:Piękna pogoda się nam trafiła,
Tylko dla "bogaczy"
Dżola Ry pisze: Potem był świetny wieczór w zajeździe "Pod Caryńską"
Świetne zakończenie dnia, znając siebie to pewnie bym nie chciała stamtąd wychodzić :twisted:
Ech, ale Wam zazdroszczę tych Bieszczad, mimo ni to zimy, ni to jesieni jest tam tak pięknie.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8715
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 31 grudnia 2013, 9:39

Fajna końcówka roku :) . Troszkę wiało, ale jak widać na załączonych obrazkach ludków na szlaku było troszkę. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników wycieczki.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 31 grudnia 2013, 10:58

tidżej pisze:Brakuje jeszcze tylko, by pojawił się jeleń (Filip) i byłaby już pełnia szczęścia :)
Jego istnienie to musi być mit! ;)
Inaczej musiałabym go spotkać, skoro na Wetlińskiej byłam ponad 30 razy. :D
tidżej pisze:To piosenka Starego Dobrego Małżeństwa, ze starych dobrych czasów...
Najpierw były piosenki łemkowskie śpiewane w oryginalnym języku, na głosy - poezja w czystym wydaniu!!!
Potem SDM, a w końcu zeszło na szanty :lol:

tidżej pisze:Jak się Wam podobało podejście tuż za schroniskiem? :)
Masakra, co nie? :D
tidżej pisze:To nie tylko info przy bufecie - to fakt. Co dziwne nie sprzedają nawet spod lady :zoboc:
A nie wiesz, czy tam jest coś do jedzenia, bo takie pytanie dostałam na pw? My się tylko na piwie skupiliśmy ;)

tidżej pisze:Widać, że niejedna Teściowa w Bieszczadach czuje się wyśmienicie: :spoko:
No, ale to jest akurat synowa :D

bton1 pisze:Zięcia chyba chwalisz Jolu - na jednym zdjęciu mógł Cię bez skrepowania wrzucić do wody, a tymczasem nawet pomocną dłoń podał :)
Właśnie dlatego to zdjęcie tu zamieściłam! :D

HalinkaŚ pisze:Świetne zakończenie dnia, znając siebie to pewnie bym nie chciała stamtąd wychodzić :twisted:
I na pewno dołączyłabyś do chóralnych śpiewów mocniejszym głosem, niż my!

PiotrekP pisze:Fajna końcówka roku
No właśnie! Miałam napisać, że jestem im szczególnie wdzięczna za to, że dzięki ich zaproszeniu, rzutem na taśmę, mogę napisać, że w Bieszczadach byłam 21. rok z rzędu. W tym roku wcześniej nie byłam, a sama chyba bym się nie zmobilizowała na taki wyjazd na razie...
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 31 grudnia 2013, 12:25

Dżola Ry pisze:Jego istnienie to musi być mit!
Tak samo myślałem kiedyś o salamandrze :) Niby gdzieś jest, ludzie opowiadają, ale ja nigdy nie spotkałem. Aż do tej jesieni. Bądź wytrwała :)
Dżola Ry pisze:Najpierw były piosenki łemkowskie śpiewane w oryginalnym języku, na głosy - poezja w czystym wydaniu!
Pozazdrościć takiego słuchowiska
Dżola Ry pisze:Masakra, co nie?
Nooo, taka na zamęczenie Teściowych :8p:
Dżola Ry pisze:A nie wiesz, czy tam jest coś do jedzenia
Nie jedliśmy tam, ale jest bufet i można zjeść coś na ciepło.
Dżola Ry pisze:No, ale to jest akurat synowa
Po głębszej analizie zrozumiałem :oczynoela: Zmylił mnie podpis pod zdjęciem i myślałem, że to Oni Tobie...
Dżola Ry pisze:jestem im szczególnie wdzięczna za to, że dzięki ich zaproszeniu, rzutem na taśmę, mogę napisać, że w Bieszczadach byłam 21
Ładny akcent na koniec roku :spoko:
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 31 grudnia 2013, 14:07

Dżola Ry pisze:włodarz powiedział/-a:
Kijaszki by się przydały. Co cztery "nogi" to nie dwie. :)

Leżą w bagażniku od 2 lat! Jakoś serca do nich nie mam. Jak wzięłam parę razy w góry, to głównie dociążały mi plecak :zly:
Ja mam podobnie. Niby kijki mam, ale używałem ich tylko raz na przestrzeni czterech lat. Przeszkadzają mi(jak tu robić zdjęcia ;) )

Poza tym fajny wypad. No i pogodę mieliście znośną. A ja ciągle nie mogę się wybrać w te Bieszczady :roll:
ODPOWIEDZ