Kijki
Moderatorzy: PiotrekP, Moderatorzy
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Warto pomyśleć też o tym, aby miały tzw. "antishock". Jest to dodatkowa sprężyna, która przy mocniejszych uderzeniach kikiem o twardą powierzchnię amortyzuje nadgarstek - chodzi się wtedy trochę bardziej komfortowo.
Jedna z moich par kijków ma antishock'a i bardzo sobie go chwalę.
System antishock jest z reguły wyłączany poprzez dodatkowy obrót segmentu kijka.
Nie nadaje się on bowiem do chodzenia po lodzie, gdy twardą końcówką chcemy się wbić w lód - zminiejsza bowiem siłę uderzenia.
Kolejną sprawą są gumki zabezpieczające ostre końcówki kijka - warto je nakładać podczas wędrówek latem po ziemii i trawie. Kijek nie będzie się nam niepotrzebnie wbijał w taką powierzchnię.
Dużo lepiej sprawują się też na kamieniach i skałach - wąskie ostrze nie uwięźnie nam wtedy w jakiejś szczelinie.
Jeszcze jedna rzecz - warto (moim skromnym zdaniem) kupić kijki z korkową a nie plastykową lub gumową rekojeścią - sa bardziej komfortowe, zwłaszcza przy wysokich temperaturach. Spocona ręka nie ślizga się po korku tak jak po gumie czy plastiku.
To ja bym miał na tyle
Jedna z moich par kijków ma antishock'a i bardzo sobie go chwalę.
System antishock jest z reguły wyłączany poprzez dodatkowy obrót segmentu kijka.
Nie nadaje się on bowiem do chodzenia po lodzie, gdy twardą końcówką chcemy się wbić w lód - zminiejsza bowiem siłę uderzenia.
Kolejną sprawą są gumki zabezpieczające ostre końcówki kijka - warto je nakładać podczas wędrówek latem po ziemii i trawie. Kijek nie będzie się nam niepotrzebnie wbijał w taką powierzchnię.
Dużo lepiej sprawują się też na kamieniach i skałach - wąskie ostrze nie uwięźnie nam wtedy w jakiejś szczelinie.
Jeszcze jedna rzecz - warto (moim skromnym zdaniem) kupić kijki z korkową a nie plastykową lub gumową rekojeścią - sa bardziej komfortowe, zwłaszcza przy wysokich temperaturach. Spocona ręka nie ślizga się po korku tak jak po gumie czy plastiku.
To ja bym miał na tyle
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Są też czterosegmentowe. Osobiście nie widziałem, ale w mojej obecności ktoś pytał w sklepie i uzyskał odpowiedź że "w tym momencie nie ma ale bywają". Oczywiście po złożeniu będą jeszcze krótsze niż trzysegmentowe.Łukasz pisze:A jeśli chodzi o same trekingowe to możesz kupić dwu- lub trysegmentowe. Te drugie są krótsze po całkowitym złożeniu.
Mam nadzieję, że nie. Chodziłem trochę z kijkami z amortyzatorem i raczej takich nie chcę. Sam osobiście kupiłem Mastersy "Sherpa", raczej ze średniej półki (~160zł), nie mają amortyzatora.Łukasz pisze:w zasadzie wszystkie kijki (no może oprócz najtańszych) posiadają amortyzację
Ano są, widziałem takie na allegro, ale.. To już za dużo zabawy w składanie i rozkładanie moim zdaniem.Seweryn pisze:Są też czterosegmentowe.
Trzysegmentowe są chyba najbardziej optymalne. Chociaż zobaczę jak sprawa wygody będzie wyglądała z dwusegmentowymi, czy nie okażą się "za długie" po złożeniu.
Cóż.. o może są amortyzatory i "amortyzatory" i jedne sprawują się dobrze, a drugie adekwatnie do ceny.Seweryn pisze:Sam osobiście kupiłem Mastersy "Sherpa", raczej ze średniej półki (~160zł), nie mają amortyzatora.
Ale ogólnie chodzenie z amortyzacją i bez to kwestia gustu i na szczęście amortyzację można zawsze wyłączyć.
A ja mam jeszcze jedno proste i techniczne pytanie.. Rozumiem, że w przypadku braku śniegu z talerzyków nad końcówką kijka można spokojnie zrezygnować.. Czy mam rację?
Moja rada : wez kilka par rozłóż w sklepie i zobacz które się najmniej klekotają , im mniejszy luz tym lepiej, bardziej stabilne. Co do antishoka kilka razy orła walnąłem bo mi kijek przeskoczył i się złożył. Warto też zobaczyć czy do danego modelu są wymienne końcówki w rozsądnej cenie ... mi się widia złamała i reklamowałem bo dokupić nie mogłem. Rękojeść gumowa lepiej w łapie siedzi i jest trwalsza lecz mniej przyjemna od korka. Gume łatwiej wyczyścić, w korek cały pot i syf wsiąknie. Alternatywą są rękojeście które są połączeniem gumy i korka . Co do firmy ... nie kupuj najtanszych bo się rozlecą od samego patrzenia , nie kupuj najdrozszych bo jak się złamie na kamieniu to zadne reklamowanie nie pomoże .
Zdecydowanie. W lecie, nawet w głębokim błocie czy piasku talerzyki w niczym nie pomogą, za to zahaczają się dosłownie o wszystko i bardzo skutecznie przeszkadzają np. przy przedzieraniu się przez krzaki. Ja na zimę zakładam letnie talerzyki, na lato - zdejmuję w ogóle.Łukasz pisze:Rozumiem, że w przypadku braku śniegu z talerzyków nad końcówką kijka można spokojnie zrezygnować
Wróciłem z gór, przetestowałem kijki i zweryfikowałem swoje informacje.
Doszedłem do wniosku, że z kijkami chodzi mi się gorzej i wolniej niż bez nich.
Prawda jest, że odciążają kolana, ale w miejscach gdzie trzeba kijki złożyć, zeby przejść dalej, tracimy sporo czasu, bo takie złożenie i rozłożenie chwilę trwa.
Dodam, że przetestowałem je na szlaku Hala Kondratowa - Giewont - Dolina Strążyska.
Ale to nie zmienia faktu, że kijki i tak zawsze będą przytroczone do mojego plecaka, bo nigdy nic nie wiadomo
Doszedłem do wniosku, że z kijkami chodzi mi się gorzej i wolniej niż bez nich.
Prawda jest, że odciążają kolana, ale w miejscach gdzie trzeba kijki złożyć, zeby przejść dalej, tracimy sporo czasu, bo takie złożenie i rozłożenie chwilę trwa.
Dodam, że przetestowałem je na szlaku Hala Kondratowa - Giewont - Dolina Strążyska.
Ale to nie zmienia faktu, że kijki i tak zawsze będą przytroczone do mojego plecaka, bo nigdy nic nie wiadomo
Ja o żadnych nie słyszałem, jedyne na co wpadłem to większe wysunięcie kijków, żeby nie trzeba się było schylać, żeby dotknęły podłoża. No a przy podchodzeniu odwrotnie - krótsze kijki, żeby rąk za wysoko nie podnosićaknoimak pisze:tylko jak się schodzi przy użyciu kijków - tego nie wiem czy są jakieś techniki?
Zgadzam się, w Tatrach używam tylko do zejścia w doliny, ale górach typu Beskidy, chodzi mi się szybciej z kijami, niż bez.Łukasz pisze:że z kijkami chodzi mi się gorzej i wolniej niż bez nich.
Ja je wtykam za plecak (pomiędzy plecak a plecy, szpicami do góry), bez składania, trwa to kilkanaście sekund.Łukasz pisze:ale w miejscach gdzie trzeba kijki złożyć, zeby przejść dalej,
Mnie bolą po każdym, więc wspieram się kijami.Tyler pisze:Niekiedy po długim schodzeniu strasznie mnie bolą stawy kolanowe.
Ja na jednych kijach za 70PLN obskoczyłem kilka ładnych lat, teraz kupiłem kijki za 109PLN i też świetnie dają radę.aknoimak pisze:Ja myślę kupić najpierw jakieś tańsze do 100 zł
Z Waszmości widać, wielki jest praktyk.igi pisze:Ja kupuję takie, żeby np. nie było mi potem żal nimi śniegu z raków obkopywać, czy używać jako rurki do kotwienia namiotku.
Ja dzisiaj sobie był nabył już kijki trekingowe firmy HiMountain za 99 PLN: trójsegmentowe, bez amortyzatorów (Mooliczek mi o nich opowiadała na pienińskim zjeździe, że coś tam nie bardzo jest zadowolona, więc takie omijałem), uchwytnik plastikowy.
Mam nadzieję je wypróbować w tą sobotę.
Jeszcze chyba ważna rzecz: kijki powinny mieć taką wysokość, aby zgięcie w łokciu wynosiło ~90 stopni.
Niekoniecznie. Tak kupuje się kijki narciarskie.Waldek pisze:Jeszcze chyba ważna rzecz: kijki powinny mieć taką wysokość, aby zgięcie w łokciu wynosiło ~90 stopni.
W trekingowych przy wchodzeniu uzywam krótszych, a przy schodzeniu dłuzszych...
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...