i wszystko jasneTauzen pisze:Nie wiem czy można linkować inne fora
http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthread.php?tid=3275 siódmy post, w miarę czytelnie wytłumaczone
dzięki
Moderatorzy: PiotrekP, Moderatorzy
i wszystko jasneTauzen pisze:Nie wiem czy można linkować inne fora
http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthread.php?tid=3275 siódmy post, w miarę czytelnie wytłumaczone
Baza wypadowa na trasy to Jakuszyce Nigdy tam jeszcze nie byłam, ale słyszałam, że dobre trasy dla "biegaczy" tam są.Zbychu pisze:Gdzie wybierasz się na te pierwsze biegówki?
Też nie byłem, ale to miejsce to mekka biegów narciarskich w Polsce - lepszego miejsce na początek raczej by Ci się w Polsce nie udało znaleźćMysia pisze:Baza wypadowa na trasy to Jakuszyce
Porzuć nadzieję - bądź pewna, że będzie dobrze. Na nartach umiesz się utrzymać, więc pójdzie gładko :>Mysia pisze:nadzieja więc, że jakoś to będzie.
O, dzięki, starałem się, jako amator, opisać to w miarę przystępnieTauzen pisze:Nie wiem czy można linkować inne fora
http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthread.php?tid=3275 siódmy post, w miarę czytelnie wytłumaczone
Wczytam się wieczorem w ten post i wrzucę jakieś trzy grosze swoich poradBodzio pisze:Zima za pasem trzeba myśleć o treningu
Czy jest tu jakiś specjalista od poruszania się nartach biegowych
Interesuje mnie w szczególnosci temat hamowania
Podejmowane próby w zeszłym roku mozna krótko zebrać w Ogólną Teorię Hamowania na Nartach Biegowych
"Na Przyjaciela" - jest to moja ulubiona metoda hamowania, po prostu wpadamy na osobę która stoi przed nami. Tu mogą być różne skutki:
- zatrzymamy się na tej osobie;
- wywalimy się razem z tą osoba tworząc kłębowisko kończyn, nart i kijków, a próby rozplatania i wstania dostarczą niezapomnianej rozrywki innym;
- nie zatrzymamy się i razem z tą osobą zaczniemy jechać, wtedy najlepiej się wywalić, gdyż ta osoba lepiej sobie poradzi sama niż z nami na plecach.
Uwaga: Hamowanie na osobach nieznajomych (spoza grupy) jest niewskazane, gdyż często kończy się rękoczynem i dodatkowymi obrażeniami.
"Na Drzewo" - niezwykle bolesna, ale skuteczna metoda.
"Na Krzak" - podobna do poprzedniej metody, ale mniej kontuzjogenna i mniej skuteczna.
"Pługiem" - są dwa odmienne skutki tej metody:
- skrzyżowanie nart i wywalenie;
- rozkraczenie się i wywalenie;
"Przez Zakręcenie" - dokonując próby zakręcenia (np. przez tzw. przestępowanie), skutkiem jest poplątanie nart i wywalenie. Inna nazwa: "Przez Poplątanie".
"Przez Upadek Kontrolowany" - po prostu wywalamy się i w odróżnieniu od poprzednich metod możemy wywalić się tak jak chcemy, a nie jak nam wyjdzie. Są również dwie podstawowe odmiany tej metody:
- wywalenie na bok, jest bardziej widowiskowe gdyż narty szorując potrafią wzbić niemały obłok śniegu, jednak jeśli śniegu nie jest dużo, ryzykujemy bolesne potłuczenie się;
- wywalenie się na tyłek, dużo mniej wdzięku jest w tej odmianie, ale szyneczki trochę amortyzują upadek. Jeśli dysponujemy plecakiem (bardzo zalecane!), to wywalamy się wtedy bezboleśnie na plecak.
Wszystkie powyższe metody zostały przećwiczone (niektóre wielokrotnie - dziesiątki razy), obrażeń większych nie odniosłem, przez jakiś czas miałem tylko kolekcje siniaków i do tej pory bolą mnie dwa palce.
Jak sami widzicie sprawa jest poważna
Na Małysza - robimy wybicie do przodu - jak Adam z progu i padamy twarzą w kopny śnieg amortyzując trochę rękoma. Nie polecane na drogach posypanych żwirem Lub gdy pod śniegiem leży pień
Ponadto, kiedyś podczas zjazdu z Mogielicy inny narciarz podał mi taką poradę:
drzewa dzielimy na uchylne (młode, krzaczki) i nieuchylne (dorosłe drzewa),
zawsze staraj się celować w uchylne, a obie narty prowadzić po jednej stronie nie-uchylnego
Co do sprzętu to opisano wszystko co można powiedzieć w tej sprawie.Mysia pisze:Cieszą mnie bardzo Wasze słowa Nie ja wybierałam miejsce, bo nie wiem gdzie się jeździ, ani jak się jeździ i gdyby to był mój wybór, to pewnie bym chybiła Ale już któraś osoba mówi "o, dobrze!" to musi być dobrzePiotrekP pisze:Wybrałaś bardzo dobrze, warunki są wyśmienite.