31.07.2012 - Góra KULA, masyw: Omiska Dinara - Chorwacja:)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
31.07.2012 - Góra KULA, masyw: Omiska Dinara - Chorwacja:)
Może to i szaleństwo zdobywać górę w 40 st. upale jak się potem okazało – tyle wynosiła temp. w cieniu, ale wysiłek godny polecania i porządnego przygotowania w zakresie wody:) o czym wiedziałam przed rozpoczęciem wspinaczki zabrałam 4l wody, ale nie wiedziałam, że potrafię wypić 6l wody:)
pomysł padł już przed wyjazdem na Chorwację (dzięki Mariuszowi , a że plażowiczką na stałe nie jestem - więc musiałam wystrzelić w górę - i tak też zrobiłam:)
Cel: góra KULA w Chorwacji - łańcuch górski - Omiska Dinara - najwyższy szczyt tego pasma - 864 m wg info na skałkach szczytowych, 863 m wg portalu summitpost.org.pl.
Trasa rozpoczyna się w urokliwej miejscowości – OMIŚ (środkowa Dalmacja) i praktycznie wychodzi się do góry z miasta- szlak czerwony (białe kółko z czerwoną obwódką) biegnie początkowo w stronę FORTICY – twierdzy położonej na wysokości 311 metrów, która w dawnych wiekach była świetnym punktem obronnym miasta – górskie położenia Omiś’ia dowodzi jak trudno zdobywało się to miasto, a Fortica pełniła również punkt obserwacyjny na wypadek ataku pływające w pobliżu statki:). Omiś poza tym leży jeszcze nad ujściem rzeki Cetiny (kanion i możliwość spływu rzeką), przebijającej się przez góry:) tak więc rysuje się malowniczy krajobraz: Adriatyk, góry Omiska Dinara i Mosor i rzeka Cetina:)
Po 30 minutach wędrówki w górę, wychodząc z centrum miasta dochodzi się do rozwidlenia: w lewo 15 minut do Forticy, w prawo 2,5h na górę Kula (po drodze 1,5h do Skloniste). Szlak pokrywa najpierw żwir i piarg, trochę się usuwający spod nóg, potem zaczynają się już ostre kamienie i skały przypominające nasze tatrzańskie podłoże, tylko z nadmiaru słońca są bardziej ostrzejsze i strzępiste niż ich polskie odpowiedniki – tak więc rękawiczki zawsze się tam przydadzą;). No i trzeba brać pod uwagę fakt, iż stratujemy niemalże z poziomu morza, więc wysokość do pokonania też nie taka bez znaczenia – szlak jest eksponowany na słońce i miejscami również ekspozycja skalna i ostro w górę.
Po ok.35 minutach szlaki znowu się rozchodzą: w górę biegnie szlak na Kulę, w prawo strzałki na Muśna St. – postanawiam, że odbiję ja wskazują strzałki, żeby zobaczyć dokąd szlak prowadzi – skoro już tam jestem . Dochodzę do miejsc z linami – oczywiście pokonuję wyzwanie – szlak biegnie malowniczo wokół grani – ale potem zaczyna schodzić w dół, tak więc robię odwrót- tym razem wspinam się po linach i wracam po 30 min. na szlak właściwy w stronę Kuli.
Po 2h żmudnego podejścia ostro w górę dochodzę do tzw. „plateau” – Skloniste – od wierzchołka dzieli mnie „zaledwie” 45 minut- ale palące słońce mocno daje się we znaki i organizm wydaje z siebie zadziwiające ilości potu;) Na szczyt pnę się już ostro w górę – trochę wspinaczki po skałkach, ale bez większych trudności osiągam szczyt po godzinie hurra! Widoki wspaniałe: wyspa Hvar i wyspa Brać leżą u moich stóp. Widać również rozciągający się daleko łańcuch górski – Mosor i całej Omiskiej Dinary, Adriatyk oblewa wokół a i Cetnia płynie również w dół – mimo palącego słońca, wieje lekki wiaterek, a KULA – no cóż usypany kamienny kopiec, w nim centralnie położony drewniany Krzyż… sama na szczycie – na szlaku nie spotkałam żadnego człowieka – myślę sobie, że może jestem jednak z Duchami 864 m zdobyte – no to tera w dół oj wody już mało, idę mozolnie w dół tą samą drogą (inny wariant to przejście granią przez Gavranovo gnijezdo, Imber i Strazine – 4h droga, ale muszę wrócić do moich ludków na dole). Schodzenie ciągnie mi się już niemiłosiernie – myślę sobie – byle do kamienia, byle do kolejnego kamienia (dobrze, że tam tyle tych kamieni no i schodząc widzę pierwsze wiejskie chatki – w mózgu gotuje się myśl –zapukam i zapytam o wodę – i słyszę głosy – superrr – wchodzę – Dober Dan! Ja bym chciała się napić zimnej wody – macie? Mają!! Studnia jest do mojej dyspozycji – wypijam 1,5l jednym chlustem – szok!! Biedni Chorwaci zrobili tylko wielkie oczy – i dali mi kolejne 2l na drogę;)) 20 minutowa konwersacja – jak to w Chorwacji się żyje, oprowadzenie po „lepiance” – mam już darmowy nocleg na następny wyjazd, wspólna fotka – hvala! I w drogę powrotną – łapię stopa na dół;) o 17.00 kończę swoją górską wyprawę solo - w głowie już tylko jedna myśl - warto było się tak wypocić
pomysł padł już przed wyjazdem na Chorwację (dzięki Mariuszowi , a że plażowiczką na stałe nie jestem - więc musiałam wystrzelić w górę - i tak też zrobiłam:)
Cel: góra KULA w Chorwacji - łańcuch górski - Omiska Dinara - najwyższy szczyt tego pasma - 864 m wg info na skałkach szczytowych, 863 m wg portalu summitpost.org.pl.
Trasa rozpoczyna się w urokliwej miejscowości – OMIŚ (środkowa Dalmacja) i praktycznie wychodzi się do góry z miasta- szlak czerwony (białe kółko z czerwoną obwódką) biegnie początkowo w stronę FORTICY – twierdzy położonej na wysokości 311 metrów, która w dawnych wiekach była świetnym punktem obronnym miasta – górskie położenia Omiś’ia dowodzi jak trudno zdobywało się to miasto, a Fortica pełniła również punkt obserwacyjny na wypadek ataku pływające w pobliżu statki:). Omiś poza tym leży jeszcze nad ujściem rzeki Cetiny (kanion i możliwość spływu rzeką), przebijającej się przez góry:) tak więc rysuje się malowniczy krajobraz: Adriatyk, góry Omiska Dinara i Mosor i rzeka Cetina:)
Po 30 minutach wędrówki w górę, wychodząc z centrum miasta dochodzi się do rozwidlenia: w lewo 15 minut do Forticy, w prawo 2,5h na górę Kula (po drodze 1,5h do Skloniste). Szlak pokrywa najpierw żwir i piarg, trochę się usuwający spod nóg, potem zaczynają się już ostre kamienie i skały przypominające nasze tatrzańskie podłoże, tylko z nadmiaru słońca są bardziej ostrzejsze i strzępiste niż ich polskie odpowiedniki – tak więc rękawiczki zawsze się tam przydadzą;). No i trzeba brać pod uwagę fakt, iż stratujemy niemalże z poziomu morza, więc wysokość do pokonania też nie taka bez znaczenia – szlak jest eksponowany na słońce i miejscami również ekspozycja skalna i ostro w górę.
Po ok.35 minutach szlaki znowu się rozchodzą: w górę biegnie szlak na Kulę, w prawo strzałki na Muśna St. – postanawiam, że odbiję ja wskazują strzałki, żeby zobaczyć dokąd szlak prowadzi – skoro już tam jestem . Dochodzę do miejsc z linami – oczywiście pokonuję wyzwanie – szlak biegnie malowniczo wokół grani – ale potem zaczyna schodzić w dół, tak więc robię odwrót- tym razem wspinam się po linach i wracam po 30 min. na szlak właściwy w stronę Kuli.
Po 2h żmudnego podejścia ostro w górę dochodzę do tzw. „plateau” – Skloniste – od wierzchołka dzieli mnie „zaledwie” 45 minut- ale palące słońce mocno daje się we znaki i organizm wydaje z siebie zadziwiające ilości potu;) Na szczyt pnę się już ostro w górę – trochę wspinaczki po skałkach, ale bez większych trudności osiągam szczyt po godzinie hurra! Widoki wspaniałe: wyspa Hvar i wyspa Brać leżą u moich stóp. Widać również rozciągający się daleko łańcuch górski – Mosor i całej Omiskiej Dinary, Adriatyk oblewa wokół a i Cetnia płynie również w dół – mimo palącego słońca, wieje lekki wiaterek, a KULA – no cóż usypany kamienny kopiec, w nim centralnie położony drewniany Krzyż… sama na szczycie – na szlaku nie spotkałam żadnego człowieka – myślę sobie, że może jestem jednak z Duchami 864 m zdobyte – no to tera w dół oj wody już mało, idę mozolnie w dół tą samą drogą (inny wariant to przejście granią przez Gavranovo gnijezdo, Imber i Strazine – 4h droga, ale muszę wrócić do moich ludków na dole). Schodzenie ciągnie mi się już niemiłosiernie – myślę sobie – byle do kamienia, byle do kolejnego kamienia (dobrze, że tam tyle tych kamieni no i schodząc widzę pierwsze wiejskie chatki – w mózgu gotuje się myśl –zapukam i zapytam o wodę – i słyszę głosy – superrr – wchodzę – Dober Dan! Ja bym chciała się napić zimnej wody – macie? Mają!! Studnia jest do mojej dyspozycji – wypijam 1,5l jednym chlustem – szok!! Biedni Chorwaci zrobili tylko wielkie oczy – i dali mi kolejne 2l na drogę;)) 20 minutowa konwersacja – jak to w Chorwacji się żyje, oprowadzenie po „lepiance” – mam już darmowy nocleg na następny wyjazd, wspólna fotka – hvala! I w drogę powrotną – łapię stopa na dół;) o 17.00 kończę swoją górską wyprawę solo - w głowie już tylko jedna myśl - warto było się tak wypocić
- Załączniki
-
- stamtąd idę.jpg
- (39.86 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 6.jpg (32.58 KiB) Przejrzano 2714 razy
-
- 1.jpg
- (36.69 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- Fortica.jpg
- (71.99 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 12.jpg
- (24.4 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 11.jpg
- (35.65 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 10.jpg
- (49.87 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 8.jpg
- (38 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 7.jpg
- (43.53 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 5.jpg
- (44.75 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 4.jpg
- (32.21 KiB) Pobrany 1311 razy
-
- 2.jpg
- (31 KiB) Pobrany 1311 razy
Przy takiej temperaturze, to wcale się nie dziwię.Barbórka pisze:wspinaczki zabrałam 4l wody, ale nie wiedziałam, że potrafię wypić 6l wody
W Chorwacji, Czarnogórze jest mnóstwo pięknych górskich zakątków, ale ta temperatura mnie zawsze odstrasza. Może trzeba jechać tam w innej porze roku.
fajnie, że wyjazd udany, co zobaczysz to Twoje, pozdrawiamBarbórka pisze:Widoki wspaniałe: wyspa Hvar i wyspa Brać leżą u moich stóp.