Raki
Moderatorzy: PiotrekP, Moderatorzy
Raki
Za tydzień wybieramy się z dziewczyną w Tatry, gdzie zalega niestety około 50cm śniegu.. poważnie rozważamy kwestię zakupu raków, jednak nigdy wcześniej ich nie używaliśmy, więc nie wiemy czy warto się w nie zaopatrzyć (szczególnie biorąc pod uwagę cenę ok. 200zł ).
Jakie macie doświadczenia z chodzeniem po śniegu? Czy raki pozwalają na szybsze pokonywanie ośnieżonych szlaków?
Jakie macie doświadczenia z chodzeniem po śniegu? Czy raki pozwalają na szybsze pokonywanie ośnieżonych szlaków?
Na szlaku spotykam dość często śnieg,
a to dlatego, że głównie chodzę po Tatrach na początku okresu letniego
(jak szlaki zostaną otwarte). Jednak śnieg wtedy jest "mokry",
łatwo się zbija i można po nim chodzić w wyżłobieniach, które porobili wcześniej inni turyści.
Trudno mi jednak mi powiedzieć jak sprawa ma się z początkiem zimy -
ten śnieg jest na pewno wtedy świeży, sypki, nie ubity.
Nawet chodząc w rakach (a rzeczywiście są drogie), nie wiem, czy się nie zapadnie w białym puchu.
W rakach to gównie powinno się chodzić po lodzie. Tu jednak powinna się wypowiedzieć osoba, która ich używała.
Warto na pewno jednak się zapatrzeć w stuptuty, które się zakłada na część buta i spodni.
Ubranie i obuwie mamy zabezpieczone przed ubrudzeniem, wodą, śniegiem itp.
a to dlatego, że głównie chodzę po Tatrach na początku okresu letniego
(jak szlaki zostaną otwarte). Jednak śnieg wtedy jest "mokry",
łatwo się zbija i można po nim chodzić w wyżłobieniach, które porobili wcześniej inni turyści.
Trudno mi jednak mi powiedzieć jak sprawa ma się z początkiem zimy -
ten śnieg jest na pewno wtedy świeży, sypki, nie ubity.
Nawet chodząc w rakach (a rzeczywiście są drogie), nie wiem, czy się nie zapadnie w białym puchu.
W rakach to gównie powinno się chodzić po lodzie. Tu jednak powinna się wypowiedzieć osoba, która ich używała.
Warto na pewno jednak się zapatrzeć w stuptuty, które się zakłada na część buta i spodni.
Ubranie i obuwie mamy zabezpieczone przed ubrudzeniem, wodą, śniegiem itp.
Re: Raki
Zgadzam się z wypowiedzią Patrycji. Aktualnie w Tatrach spadł tzw. śnieg puchowy czyli taki, który jest lekki, miękki, łatwo zdmuchiwany przez wiatr a pod nim skała. Zakłądając na taki śnieg raki ryzykujesz ślizganie się raków po skale=upadek.Raki nadają się do śniegu ubitego, twardego, pod którym jest warstwa lodu. Na miękki śnieg dobre są rakiety z zębami. Ale z doświadzczenia /wczesny kwiecień w Wysokich Tatrach Słowackich/ doszedłem do Chaty Teryho bez raków i rakiet. Fakt czasem zapadałem się w śnieg po łydki, ale jak mówi Patrycja - wtedy stuptupy są pomocne.Domin pisze:Za tydzień wybieramy się z dziewczyną w Tatry, gdzie zalega niestety około 50cm śniegu.. poważnie rozważamy kwestię zakupu raków, jednak nigdy wcześniej ich nie używaliśmy, więc nie wiemy czy warto się w nie zaopatrzyć (szczególnie biorąc pod uwagę cenę ok. 200zł ).
Jakie macie doświadczenia z chodzeniem po śniegu? Czy raki pozwalają na szybsze pokonywanie ośnieżonych szlaków?
Dzięki wielkie! Pozostaje nam zatem zaopatrzenie się w stuptuty.
Ano własnie.. Szczerze mówiąc ceny akcesoriów/ubrań w sklepach sportowych są niemalże zaporowe jak dla mnie - kurtki za 500-1000zł, rękawiczki za 400zł.. Ech..Nawet chodząc w rakach (a rzeczywiście są drogie), nie wiem, czy się nie zapadnie w białym puchu.
Wolę chodzić w śniegu w rakach w październiku, niż latem wśród tłumów w lipcu czy sierpniuJeśli natomiast planujesz wędrowanie wczesno-wiosenne, późno-jesienne i zimowe po górach to warto zaopatrzyć się w raki.
Zwykłe turystyczne raki Campa czy CT to faktycznie wydatek rzędu 200 złotych, taniej się nie kupi. Ja mam Campy, od kilku lat i paski zaczynają mi się już poważnie przecierać. Lepszym rozwiązaniem są raki, ze szkockim sposobem wiązania- więc Campy sobie daruj.
Jeśli planujecie dużo chodzić w okresach, gdy zalega pokrywa śnieżna- naprawdę warto je kupić.
Czy pozwalają na szybsze pokonywanie terenu? Generalnie tak, ale przede wszystkim pozwalają zrobić to bezpiecznie i to jest najważniejsze. Podstawowe techniki chodzenia w rakach na niezbyt stromych (~35 stopni) stokach nie są trudne do opanowania.
Jeśli planujecie dużo chodzić w okresach, gdy zalega pokrywa śnieżna- naprawdę warto je kupić.
Czy pozwalają na szybsze pokonywanie terenu? Generalnie tak, ale przede wszystkim pozwalają zrobić to bezpiecznie i to jest najważniejsze. Podstawowe techniki chodzenia w rakach na niezbyt stromych (~35 stopni) stokach nie są trudne do opanowania.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
To ciężko tak wytłumaczyć, jeszcze zwłaszcza jak się ma zerową zdolność przekazu informacji abstrakcyjnych- tak jak ja
Najlepiej przyjrzyj się różnicy w wiązaniu modeli Campa i CT właśnie- te drugie są wiązane na sposób szkocki. Mam przegląd sytuacji (mój wspinaczkowy partner ma takie, a ja campy) i widzę, że sprawuje się on po prostu lepiej: łatwiej się wiąże, lepiej trzyma, mniej obciąza paski.
Najlepiej przyjrzyj się różnicy w wiązaniu modeli Campa i CT właśnie- te drugie są wiązane na sposób szkocki. Mam przegląd sytuacji (mój wspinaczkowy partner ma takie, a ja campy) i widzę, że sprawuje się on po prostu lepiej: łatwiej się wiąże, lepiej trzyma, mniej obciąza paski.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Te które komplementowałem niedawno...widzę, że miałem rację, skoro Tobie dobrze się sprawują.Królik pisze:A mogę ja też powiedzieć jakie mam? Mogę jck? Mogę?
No więc mam CT z wiązaniami szkockimi, 12-to zębowe. Sie sprawdziły sie tera w Tatrach.
Ładnie. Jaki model konkretnie? BD to drogi biznes...RafalS pisze:Black-Dimondy.Bardzo sie przydały
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...