Mont Blanc
Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy
Grań Bosses wymaga podstawowych umiejętności poruszania się w rakach. Jest dość eksponowana i wąska, jednak nie przedstawia trudności technicznych.
Na samej grani nie ma ubezpieczeń, są elementy ferraty /nietrudnej/ na dojściu do Tete Rousse i potem na podejściu do Goutera. Dalej nie ma nic.
Kwestia warunków- jak ja szedłem było sucho, i nie używało się wtedy ani kijków /za trudno/ ani czekana /za sucho/. Warto mieć więc i to i to- jeśli nie korzystasz z tramwaju /na co Polaków przeważnie nie stać, w tym mnie/ to ciorasz z Les Houches więc najpierw jest 2000 metrów przewyższenia w terenie, gdzie kijki są mile widziane. CZekan i tak musisz mieć na dzień szczytowy.
Nie, nie szedłem- mało kto się na to decyduje ze względu na czas- tura szczytowa /Gouter- MB-Gouter- Nid'Aigle/to solidne 16-17 godzin. Mało kto ma chęci na to by jeszcze się bawić dokładanie niższego wierzchołka.
Na samej grani nie ma ubezpieczeń, są elementy ferraty /nietrudnej/ na dojściu do Tete Rousse i potem na podejściu do Goutera. Dalej nie ma nic.
Kwestia warunków- jak ja szedłem było sucho, i nie używało się wtedy ani kijków /za trudno/ ani czekana /za sucho/. Warto mieć więc i to i to- jeśli nie korzystasz z tramwaju /na co Polaków przeważnie nie stać, w tym mnie/ to ciorasz z Les Houches więc najpierw jest 2000 metrów przewyższenia w terenie, gdzie kijki są mile widziane. CZekan i tak musisz mieć na dzień szczytowy.
Nie, nie szedłem- mało kto się na to decyduje ze względu na czas- tura szczytowa /Gouter- MB-Gouter- Nid'Aigle/to solidne 16-17 godzin. Mało kto ma chęci na to by jeszcze się bawić dokładanie niższego wierzchołka.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
To faktycznie niedużo. Ja przyznam się szczerze, że od początku odrzucałem ten pomysł więc łatwiej było mi założyć, że za przejazd śpiewają krocie. Spodziewałem się też wyższych cen, bo np w Szwajcarii za przejazd jednym odcinkiem wyciągu krzesełkowego płaci się około 13 euro.Dariusz Meiser pisze:Według ostatnich danych z sierpnia 2007, koszt w obie strony to 13,50 Euro (niecałe 50 PLN).
A czytałeś czy w obie strony to przejazd w jednym dniu czy nie? Bo bardzo dużo ludzi wyjeżdża rano, przechodzi na lodowiec Bionassay a następnie wraca kolejką na dół.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Aż mnie to zaciekawiło i poszukałem
http://www.compagniedumontblanc.fr/page ... ml#tramway
Przejazd w jedną stronę to koszt 17 euro.
http://www.compagniedumontblanc.fr/page ... ml#tramway
Przejazd w jedną stronę to koszt 17 euro.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Może tak młodo wyglądasz?Dariusz Meiser pisze:Widocznie podali mi cenę w jedną stronę dla dzieci .
Zgadza się, spodziewałem się wyższej ceny. Może dlatego ta kolejka nazywa się tramwajem, bo do katowickich to jej momentami niedaleko, patrząc na te tłumy.Dariusz Meiser pisze:Ale 17 Euro to dalej nie tak źle (61 PLN).
Pozostaje więc kwestia zapatrywań własnych.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Na Aiguille du Midi 34 euro.
To tez jest ciekawa opcja, wjazd tam musi robić wrażenie. Orientuje się ktoś może jakie ceny w schronisku Cosmiques ?
Bo tak się zastanawiam może zamiast drogą Gouter to własnie tą opcje wybrać i przy okazji dzień wczesniej wejśc jeszcze na Mont Blanc du Tacul i Mont Maudit.
To tez jest ciekawa opcja, wjazd tam musi robić wrażenie. Orientuje się ktoś może jakie ceny w schronisku Cosmiques ?
Bo tak się zastanawiam może zamiast drogą Gouter to własnie tą opcje wybrać i przy okazji dzień wczesniej wejśc jeszcze na Mont Blanc du Tacul i Mont Maudit.
Mój partner wspinaczkowy robił 3M w 2005 roku.
Problem pierwszy: wyjeżdżając od strzału kolejką na Midi- trochę za duży przeskok wysokościowy. Trzebaby wcześniej wkosić ze dwie 'czwórki'.
Cen nie znam, wszyscy tam śpią w namiotach na przełęczy pomiędzy Midi a Taculem, jednakże opierając się na cenach z Goutera to będzie dość drogo i ciężko z miejscami.
Dzień wcześniej na Tacula to dobry pomysł, dużo ludzi tak robi. Maudit jest już daleko i jeśli ktoś się na niego decyduje to tylko podczas zejścia z Mont Blanc.
Cruxem drogi 3M jest kilkudziesięciometrowa ścianka lodowa o nachyleniu około 50 stopni. W pogodne dni trzeba się tam liczyć z mniej więcej dwugodzinnym oczekiwaniem, co akurat o godzinie 4 czy 5 rano nie jest sprawą specjalnie pożądaną.
Ogólnie rzecz biorąc droga 3M jest bardziej uszczeliniona i lawiniasta. Jeśli do tego dołoży się podejście na Midi przez lodospad Requin robi się z tego solidna kilkudniowa tura wymagająca sporego doświadczenia w poruszaniu się po lodowcach.
Problem pierwszy: wyjeżdżając od strzału kolejką na Midi- trochę za duży przeskok wysokościowy. Trzebaby wcześniej wkosić ze dwie 'czwórki'.
Cen nie znam, wszyscy tam śpią w namiotach na przełęczy pomiędzy Midi a Taculem, jednakże opierając się na cenach z Goutera to będzie dość drogo i ciężko z miejscami.
Dzień wcześniej na Tacula to dobry pomysł, dużo ludzi tak robi. Maudit jest już daleko i jeśli ktoś się na niego decyduje to tylko podczas zejścia z Mont Blanc.
Cruxem drogi 3M jest kilkudziesięciometrowa ścianka lodowa o nachyleniu około 50 stopni. W pogodne dni trzeba się tam liczyć z mniej więcej dwugodzinnym oczekiwaniem, co akurat o godzinie 4 czy 5 rano nie jest sprawą specjalnie pożądaną.
Ogólnie rzecz biorąc droga 3M jest bardziej uszczeliniona i lawiniasta. Jeśli do tego dołoży się podejście na Midi przez lodospad Requin robi się z tego solidna kilkudniowa tura wymagająca sporego doświadczenia w poruszaniu się po lodowcach.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
jck (i igi)...
czy bez przecwiczenia wyciagania czlowieka ze szczeliny mozna (mozna zawsze ino tak co by wrocic calo) pojechac na MtBlanc? [jedne z moich kompanow byl juz raz.. solo... ale zakaldam ze drugi raz sie nie skusi (ma inne cele)...]
Co jest mi potrzebne aby moc w miare bezpieczne wejsc na szczyt? (..,kondycja, kilka dni.. [musze zobaczyc jak teraz organizm zniesie wysokosc], rozsadnie spakowany plecak, rozsadny kompan... i?
{narazie pytam, ..}
czy bez przecwiczenia wyciagania czlowieka ze szczeliny mozna (mozna zawsze ino tak co by wrocic calo) pojechac na MtBlanc? [jedne z moich kompanow byl juz raz.. solo... ale zakaldam ze drugi raz sie nie skusi (ma inne cele)...]
Co jest mi potrzebne aby moc w miare bezpieczne wejsc na szczyt? (..,kondycja, kilka dni.. [musze zobaczyc jak teraz organizm zniesie wysokosc], rozsadnie spakowany plecak, rozsadny kompan... i?
{narazie pytam, ..}
Nie powiem Ci, że można w ten sposób jechać. Prawdopodbieństwo wypadku w szczelinie na drodzę przez Goutera jest minimalne, ale znajomość techniki jest wskazana.
Mnóstwo ludzi, którzy tam wchodzą nie wiedzą nawet jak się sznurkiem powiązać...
Co ja bym radził: lina /na lodowiec, cienka i niedługa wystarczy/, parę karabinków, dwie śruby, raki, czekan /turystyczny/, kijki, prusy, pętle, KASK. Ale jak będziesz miał raki i nic więcej to też pewnie wejdziesz...
Kondycja /to duża góra jak się przeskakuje z Tatr/, 4-5 dni.
Dobry kompan- taki z którym się dobrze czujesz i za kogo jesteś pewny.
Mnóstwo ludzi, którzy tam wchodzą nie wiedzą nawet jak się sznurkiem powiązać...
Co ja bym radził: lina /na lodowiec, cienka i niedługa wystarczy/, parę karabinków, dwie śruby, raki, czekan /turystyczny/, kijki, prusy, pętle, KASK. Ale jak będziesz miał raki i nic więcej to też pewnie wejdziesz...
Kondycja /to duża góra jak się przeskakuje z Tatr/, 4-5 dni.
Dobry kompan- taki z którym się dobrze czujesz i za kogo jesteś pewny.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
no to z tego co wymieniles brakuje mi srub, lina do wymiany (zostalo mi tylko ok 20m dynamicznej).... no i znajomosci technik...jck pisze:Nie powiem Ci, że można w ten sposób jechać. Prawdopodbieństwo wypadku w szczelinie na drodzę przez Goutera jest minimalne, ale znajomość techniki jest wskazana.
Mnóstwo ludzi, którzy tam wchodzą nie wiedzą nawet jak się sznurkiem powiązać...
Co ja bym radził: lina /na lodowiec, cienka i niedługa wystarczy/, parę karabinków, dwie śruby, raki, czekan /turystyczny/, kijki, prusy, pętle, KASK. Ale jak będziesz miał raki i nic więcej to też pewnie wejdziesz...
Kondycja /to duża góra jak się przeskakuje z Tatr/, 4-5 dni.
Dobry kompan- taki z którym się dobrze czujesz i za kogo jesteś pewny.
no nic, poczekamy zobaczymy... (a w zimie na kurs.. bo inaczej sie nie da..)