GSS FINAŁ!!!
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
GSS FINAŁ!!!
Dzień pierwszy
Pobudka, śniadanko, autobus, 2xpociąg, autobus i przed 13 jestem w Karpaczu przy Białym Jarze. Tam gdzie skończyłem ostatnio. Ruszam więc w drogę. Mijam skocznię Orlinek
i wkraczam na teren KPN. Droga jest średnio zatłoczona. W końcu piątek, popołudnie, pełnia sezonu. Trochę ludzi z dzieciakami małymi i dużymi. Po godzince dochodzę do Schroniska nad Łomniczką.
Po krótkim popasie i uzupełnieniu płynów ruszam do góry. Szlak się robi bardziej kamienisty i stromy, pojawiają się zakosy, wreszcie jest wodospad Łomniczki a ponad potokiem zbudowano kładkę. Pojawiła się też w pełnej krasie. Ona, czyli Śnieżka.
Wchodzę wyżej, mijam tablice "ku pamięci" i już jestem na Równi pod Śnieżką.
Załatwiam nocleg, żarełko, poidełko i ... czekam na zachód słońca. Przed 20 ruszam na szczyt.
Na szczycie kilka osób, czekamy, focimy, gadamy. Wieje, robi się coraz zimniej, talerze zamknięte. Marność nad marnościami. Na szczęście pogoda prawie bezchmurna, choć ...
Wróciłem do schroniska, prysznic i w kimonko. O 4 zbudziły mnie odgłosy wędrujących na szczyt na wschód słońca. Ale stwierdziłem, że 6-tka z przodu ma swoje przywileje, i że jak byłem na zachodzie to na wschód nie idę.
cdn
Pobudka, śniadanko, autobus, 2xpociąg, autobus i przed 13 jestem w Karpaczu przy Białym Jarze. Tam gdzie skończyłem ostatnio. Ruszam więc w drogę. Mijam skocznię Orlinek
i wkraczam na teren KPN. Droga jest średnio zatłoczona. W końcu piątek, popołudnie, pełnia sezonu. Trochę ludzi z dzieciakami małymi i dużymi. Po godzince dochodzę do Schroniska nad Łomniczką.
Po krótkim popasie i uzupełnieniu płynów ruszam do góry. Szlak się robi bardziej kamienisty i stromy, pojawiają się zakosy, wreszcie jest wodospad Łomniczki a ponad potokiem zbudowano kładkę. Pojawiła się też w pełnej krasie. Ona, czyli Śnieżka.
Wchodzę wyżej, mijam tablice "ku pamięci" i już jestem na Równi pod Śnieżką.
Załatwiam nocleg, żarełko, poidełko i ... czekam na zachód słońca. Przed 20 ruszam na szczyt.
Na szczycie kilka osób, czekamy, focimy, gadamy. Wieje, robi się coraz zimniej, talerze zamknięte. Marność nad marnościami. Na szczęście pogoda prawie bezchmurna, choć ...
Wróciłem do schroniska, prysznic i w kimonko. O 4 zbudziły mnie odgłosy wędrujących na szczyt na wschód słońca. Ale stwierdziłem, że 6-tka z przodu ma swoje przywileje, i że jak byłem na zachodzie to na wschód nie idę.
cdn
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Re: GSS FINAŁ!!!
zdjęcie z odbiciem chmur w szybie spodka bardzo ładne! Do finału tak jeszcze trochę
Re: GSS FINAŁ!!!
Dzień drugi.
Wstaję przed 6. Pakowanie, i w drogę.
Krokiem śmiałym i wesołym, słoneczko świeci w plecak, prawie nie dmucha, jest cudnie. Śnieżka się oddala, a Słonecznik przybliża, a po drodze jeszcze dwa stawki, jakieś drewniane pomosty, no i Samotnia.
Po godzinie dochodzę do Słonecznika, krótki popas, łyk z butelki i dalej w kierunku Odrodzenia. Parę minut po 8 jestem na miejscu.
W schronisku ludzi kupa (z przewagą tej ostatniej), jakiś obóz lub inne kolonie, ludzie z całymi rodzinami. Wszyscy właśnie jędzą. Jem i ja. Popijam, ładuję komórę i po mniej więcej 3 kwadransach ruszam dalej w kierunku Śląskich Kamieni i dalej Hali Szrenickiej. Po drodze mijam budujące się czeskie "cuś". Jak szedłem tamtędy 3 lata temu, to ledwo wychodziło z fundamentów, teraz prawie gotowe.
Mijam Kamienie, idę powolutku dalej, przechodzę na Kotłami, obok stacji przekaźnikowej. Postanawiam jednak skręcić do źródeł Łaby. Szok. Tylu ludzi tam jeszcze nie widziałem. Zresztą od Odrodzenia ludzi na szlaku przybyło, i to mocno, a w okolicach Przekaźnika to normalnie pielgrzymka w obie strony. Nawet z pieskami bez smyczy...
Uciekam czym prędzej z okolicy źródeł Łaby kierując się ba Twarożnik, Trzy Świnki i skręcam do Schroniska na Szrenicy na piwo. W schronisku tłumy, kolejka jak za mięsem w sklepie komercyjnym za Gierka. Podchodze z boku i proszę o piwo.
Jakie?
Zimne!.
Nie ma zimnego piwa!!!
???
No po prostu skandal w biały dzień. Sobota! Pełnia sezonu! Mają prąd i chłodziarki! Można spokojnie dojechać i dowieźć wszystko!... zgroza... rezygnuję i czmycham w kierunku Hali. Po chwili jestem... i delektuję się zimnym złocistym płynem. Załatwiam nocleg.
cdn
Wstaję przed 6. Pakowanie, i w drogę.
Krokiem śmiałym i wesołym, słoneczko świeci w plecak, prawie nie dmucha, jest cudnie. Śnieżka się oddala, a Słonecznik przybliża, a po drodze jeszcze dwa stawki, jakieś drewniane pomosty, no i Samotnia.
Po godzinie dochodzę do Słonecznika, krótki popas, łyk z butelki i dalej w kierunku Odrodzenia. Parę minut po 8 jestem na miejscu.
W schronisku ludzi kupa (z przewagą tej ostatniej), jakiś obóz lub inne kolonie, ludzie z całymi rodzinami. Wszyscy właśnie jędzą. Jem i ja. Popijam, ładuję komórę i po mniej więcej 3 kwadransach ruszam dalej w kierunku Śląskich Kamieni i dalej Hali Szrenickiej. Po drodze mijam budujące się czeskie "cuś". Jak szedłem tamtędy 3 lata temu, to ledwo wychodziło z fundamentów, teraz prawie gotowe.
Mijam Kamienie, idę powolutku dalej, przechodzę na Kotłami, obok stacji przekaźnikowej. Postanawiam jednak skręcić do źródeł Łaby. Szok. Tylu ludzi tam jeszcze nie widziałem. Zresztą od Odrodzenia ludzi na szlaku przybyło, i to mocno, a w okolicach Przekaźnika to normalnie pielgrzymka w obie strony. Nawet z pieskami bez smyczy...
Uciekam czym prędzej z okolicy źródeł Łaby kierując się ba Twarożnik, Trzy Świnki i skręcam do Schroniska na Szrenicy na piwo. W schronisku tłumy, kolejka jak za mięsem w sklepie komercyjnym za Gierka. Podchodze z boku i proszę o piwo.
Jakie?
Zimne!.
Nie ma zimnego piwa!!!
???
No po prostu skandal w biały dzień. Sobota! Pełnia sezonu! Mają prąd i chłodziarki! Można spokojnie dojechać i dowieźć wszystko!... zgroza... rezygnuję i czmycham w kierunku Hali. Po chwili jestem... i delektuję się zimnym złocistym płynem. Załatwiam nocleg.
cdn
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Re: GSS FINAŁ!!!
Dzień trzeci i ...czwarty
W nocy padało, więc wstaję trochę później, wyruszam około 7. Idę w dół w kierunku Kamieńczyka (za wcześnie więc wszystko pozamykane) i Szklarskiej
W Szklarskiej jestem około 8 gospody zamknięte (najwcześniej od 9) więc decyduję się na śniadanko na Wysokim Kamieniu. Idę sobie wolniutko, bo po co się spieszyć, i około 9.30 jestem na miejscu. Dawno tu nie byłem, więc rozglądam się ciekawie.
Fajnie zagospodarowane, otwierają o 10. Czekam. Jem. Piję herbatkę i podziwiam wnętrze, zwłaszcza piec kaflowy.
Po posiłku wdaję się w rozmową z szefową, opowiadam jak to na Szrenicy nie mają zimnego piwa, i w efekcie dostaję: butelkę zimnego Lecha (skąd zimne, jak nie mają prądu i wody?). Po spożyciu pora na szlak. Ciągle lasem, spotykam kilka rodzin "jagodziarzy", mijam Zwalisko i po godzinie dochodzę do kopalni, a raczej tego co zostało, bo od paru lat nieczynna. Przy kopalni spotykam małżeństwo na spacerze z trzema dużymi prawdziwkami.
Dalsza droga właściwie bez większych zjawisk. Trochę tylko męki przy torfowiskach, a od Polany Izerskiej niemalże traktem królewskim, ale się zdziwiłem, bo szlak teraz prowadzi przez szczyt.
Nocleg w schronisku. (nie ma sensu schodzić, bo dziś ze Świeradowa nie wyjadę) Rankiem kilka minut po 7 wychodzę i powolutku, nie spiesząc się (autobus dopiero o 10,10) na przemian szlakiem i asfaltem dochodzę do centrum Świeradowa i ... do... kropki. tam selfei i ... KONIEC.
W nocy padało, więc wstaję trochę później, wyruszam około 7. Idę w dół w kierunku Kamieńczyka (za wcześnie więc wszystko pozamykane) i Szklarskiej
W Szklarskiej jestem około 8 gospody zamknięte (najwcześniej od 9) więc decyduję się na śniadanko na Wysokim Kamieniu. Idę sobie wolniutko, bo po co się spieszyć, i około 9.30 jestem na miejscu. Dawno tu nie byłem, więc rozglądam się ciekawie.
Fajnie zagospodarowane, otwierają o 10. Czekam. Jem. Piję herbatkę i podziwiam wnętrze, zwłaszcza piec kaflowy.
Po posiłku wdaję się w rozmową z szefową, opowiadam jak to na Szrenicy nie mają zimnego piwa, i w efekcie dostaję: butelkę zimnego Lecha (skąd zimne, jak nie mają prądu i wody?). Po spożyciu pora na szlak. Ciągle lasem, spotykam kilka rodzin "jagodziarzy", mijam Zwalisko i po godzinie dochodzę do kopalni, a raczej tego co zostało, bo od paru lat nieczynna. Przy kopalni spotykam małżeństwo na spacerze z trzema dużymi prawdziwkami.
Dalsza droga właściwie bez większych zjawisk. Trochę tylko męki przy torfowiskach, a od Polany Izerskiej niemalże traktem królewskim, ale się zdziwiłem, bo szlak teraz prowadzi przez szczyt.
Nocleg w schronisku. (nie ma sensu schodzić, bo dziś ze Świeradowa nie wyjadę) Rankiem kilka minut po 7 wychodzę i powolutku, nie spiesząc się (autobus dopiero o 10,10) na przemian szlakiem i asfaltem dochodzę do centrum Świeradowa i ... do... kropki. tam selfei i ... KONIEC.
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Re: GSS FINAŁ!!!
Tadziu gratulacje za GSS'a. Fajnie tak pospacerować i odwiedzić stare miejsca. Końcówka szlaku jak widzę jest chyba w innym miejscu. My kończyliśmy obok przystanku PKS przy tablicy z mapą, tam było kółko.
Re: GSS FINAŁ!!!
To jest to kółko koło przystanku PKS, a kiedyś było przy deptaku
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173