Grupa Weissmies- informacje podstawowe.
Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy
Grupa Weissmies- informacje podstawowe.
Grupa Weissmies to najbardziej jest najbardziej wysuniętym na wschód masywem Alp Pennińskich. Składa się z trzech głównych wierzchołków:
- Weissmies- 4023 m
- Lagginhorn- 4010 m
- Fletschhorn- 3993 m
W skład grupy wchodzi również szereg niższych szczytów z których najbardziej popularne wśród turystów/alpinistów są:
- Jagihorn- 3206 m- dostępny za pomocą bardzo efektownej via ferraty
- Dri Horlini- 3096
- Stellihorn 3436 m
- Portjengrat z najwyższym wierzchołkiem Pizzo d'Andolla
Trzy główne szczyty masywu cieszą się dużą popularnością ze względu na niewielkie trudności dróg prowadzących na wierzchołki, dwa z nich przekraczają magiczne 4000 metrów, a także, dzięki możliwości wykorzystania kolejki linowej na trasie: Saas Grund- Kreuzboden- Hohsaas, szansy na osiągnięcie czterotysięcznika w jeden dzień.
Bazą wypadową jest Saas Grund, ale można również spróbować podjechać samochodem nieco wyżej do kilku małych osad znajdujących się na zboczach masywu.
Chata Weissmies, znajdująca się na wysokości 2726 m jest najczęstszą bazą noclegową. Możliwość spędzenia nocy w podobnych warunkach oferuje również Hohsaas /3100 m/ jednakże często jest przepełnione. W pobliżu znajduje się kilka wygodnych miejsc pod namiot.
Weissmies:
Droga Trift- czarna. Najłatwiejsza z dróg umożliwiająca osiągnięcie wierzchołka z tej strony /nieco łatwiejsza jest droga z Doliny Almageller/.
Trudności PD, śnieg max 40 stopni. 4-5 godzin do szczytu z Weissmies Hut. Problemem tej drogi jest kłopotliwy lodowiec Trift- wymaga umiejętności poruszania się w takim terenie. Szczeliny są potężne, często trzeba kluczyć lub skakać. Raki, czekan, lina, śruby lodowe plus sprzęt osobisty.
Nordgrat- zielona. 2 godziny do Lagginjoch i 5 granią. Trudności AD. Raki, czekan, śruby lodowe, lina, ekspresy plus sprzęt osobisty.
Lagginhorn:
Droga West Grat- niebieska. Najłatwiejsza z dróg na Lagginhorna. Trudności PD, skała II/II+. Problemem jest kruszyzna i kłopot z wybraniem optymalnego szlaku. Raki, czekan /jeśli zalega śnieg/. Lina nie jest konieczna. 4-5 godzin z Wiessmies Hut.
Sudgrat- dwa warianty dojścia. Bardziej popularny z Lagginjoch. Trudności AD, w skale III. Lina /minimum 30 metrów, konieczność zjazdu/, czekan, raki, ekspresy plus sprzęt osobisty.
Fletschhorn:
Droga Northwest Grat- żółta. Najłatwiejsza z dróg prowadzących na szczyt. 4 godziny z Weissmies Hut. Kilka możliwości, najczęściej wykorzystywany wariant: dojście do grani na wysokości około 3500 m i nią na szczyt. Trudności- PD. Raki, czekan, lina plus sprzęt osobisty.
Trawers Fletschhorn- Lagginhorn- fioletowa:
Najbardziej popularna graniówka w masywie. Miejsca kruche. Trudności: AD, w skale III. 9-10 godzin z Weissmies Hut /wejście drogą normalną na Fletschhorn, zejście West Grat z Lagginhorna/. Raki, czekan, lina, ekspresy, kilka kostek/friendów- średnie rozmiary plus sprzęt osobisty.
Zamieszczam topo z drogami /kolory/ oraz zdjęcie bez moich bohomazów /oba wykonane około 15 metrów poniżej wierzchołka Nadelhorna- grań Windgrat/. Jeśli kogoś interesuje mogę dać więcej zdjęć- nie chciałem jednak zaśmiecać forum. Darek Meiser posiada wiele ciekawych zdjęć, możliwe do obejrzenia w drugiej części relacji z Dyptyku Alpejskiego.
- Weissmies- 4023 m
- Lagginhorn- 4010 m
- Fletschhorn- 3993 m
W skład grupy wchodzi również szereg niższych szczytów z których najbardziej popularne wśród turystów/alpinistów są:
- Jagihorn- 3206 m- dostępny za pomocą bardzo efektownej via ferraty
- Dri Horlini- 3096
- Stellihorn 3436 m
- Portjengrat z najwyższym wierzchołkiem Pizzo d'Andolla
Trzy główne szczyty masywu cieszą się dużą popularnością ze względu na niewielkie trudności dróg prowadzących na wierzchołki, dwa z nich przekraczają magiczne 4000 metrów, a także, dzięki możliwości wykorzystania kolejki linowej na trasie: Saas Grund- Kreuzboden- Hohsaas, szansy na osiągnięcie czterotysięcznika w jeden dzień.
Bazą wypadową jest Saas Grund, ale można również spróbować podjechać samochodem nieco wyżej do kilku małych osad znajdujących się na zboczach masywu.
Chata Weissmies, znajdująca się na wysokości 2726 m jest najczęstszą bazą noclegową. Możliwość spędzenia nocy w podobnych warunkach oferuje również Hohsaas /3100 m/ jednakże często jest przepełnione. W pobliżu znajduje się kilka wygodnych miejsc pod namiot.
Weissmies:
Droga Trift- czarna. Najłatwiejsza z dróg umożliwiająca osiągnięcie wierzchołka z tej strony /nieco łatwiejsza jest droga z Doliny Almageller/.
Trudności PD, śnieg max 40 stopni. 4-5 godzin do szczytu z Weissmies Hut. Problemem tej drogi jest kłopotliwy lodowiec Trift- wymaga umiejętności poruszania się w takim terenie. Szczeliny są potężne, często trzeba kluczyć lub skakać. Raki, czekan, lina, śruby lodowe plus sprzęt osobisty.
Nordgrat- zielona. 2 godziny do Lagginjoch i 5 granią. Trudności AD. Raki, czekan, śruby lodowe, lina, ekspresy plus sprzęt osobisty.
Lagginhorn:
Droga West Grat- niebieska. Najłatwiejsza z dróg na Lagginhorna. Trudności PD, skała II/II+. Problemem jest kruszyzna i kłopot z wybraniem optymalnego szlaku. Raki, czekan /jeśli zalega śnieg/. Lina nie jest konieczna. 4-5 godzin z Wiessmies Hut.
Sudgrat- dwa warianty dojścia. Bardziej popularny z Lagginjoch. Trudności AD, w skale III. Lina /minimum 30 metrów, konieczność zjazdu/, czekan, raki, ekspresy plus sprzęt osobisty.
Fletschhorn:
Droga Northwest Grat- żółta. Najłatwiejsza z dróg prowadzących na szczyt. 4 godziny z Weissmies Hut. Kilka możliwości, najczęściej wykorzystywany wariant: dojście do grani na wysokości około 3500 m i nią na szczyt. Trudności- PD. Raki, czekan, lina plus sprzęt osobisty.
Trawers Fletschhorn- Lagginhorn- fioletowa:
Najbardziej popularna graniówka w masywie. Miejsca kruche. Trudności: AD, w skale III. 9-10 godzin z Weissmies Hut /wejście drogą normalną na Fletschhorn, zejście West Grat z Lagginhorna/. Raki, czekan, lina, ekspresy, kilka kostek/friendów- średnie rozmiary plus sprzęt osobisty.
Zamieszczam topo z drogami /kolory/ oraz zdjęcie bez moich bohomazów /oba wykonane około 15 metrów poniżej wierzchołka Nadelhorna- grań Windgrat/. Jeśli kogoś interesuje mogę dać więcej zdjęć- nie chciałem jednak zaśmiecać forum. Darek Meiser posiada wiele ciekawych zdjęć, możliwe do obejrzenia w drugiej części relacji z Dyptyku Alpejskiego.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
W kwestii uzupełnienia.
Na zdjęciu zaznaczyłem trasę naszego wejścia (kolor czerwony) - trochę nas zniosło w stronę Jaggihorna oraz trasę zejścia (kolor niebieski) z Lagginhorna. Taką trasę powrotną wybiera większość schodzących - biegnie ona lodowczykiem u stóp Laggina.
W czerwonym kółeczku zaznaczone jest schronisko Weissmieshutte (2726 m npm) - najwygodniejsza baza wypadowa na Lagginhorn.
P.S. Nie mam takich zdolności do rysowania topo w Paincie jak Jacek
Na zdjęciu zaznaczyłem trasę naszego wejścia (kolor czerwony) - trochę nas zniosło w stronę Jaggihorna oraz trasę zejścia (kolor niebieski) z Lagginhorna. Taką trasę powrotną wybiera większość schodzących - biegnie ona lodowczykiem u stóp Laggina.
W czerwonym kółeczku zaznaczone jest schronisko Weissmieshutte (2726 m npm) - najwygodniejsza baza wypadowa na Lagginhorn.
P.S. Nie mam takich zdolności do rysowania topo w Paincie jak Jacek
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Zastanawia mnie ta trasa. Myśmy się bali zejść tam na dół. Cały masyw Laggina jest kruchy, powyżej mamy trochę płatów sniegu z których ładnie się wytapiają kamyczki...Dariusz Meiser pisze:trasę zejścia (kolor niebieski) z Lagginhorna. Taką trasę powrotną wybiera większość schodzących - biegnie ona lodowczykiem u stóp Laggina.
Nie wiem, ja wolałem się trzymać grani w zejściu.
PS. Ładne kolory.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Nie było najgorzej, chociaż prawie cały czas trzeba było pracować rękami.
Kruszyzna solidna, więc trzeba było zachować odstępy przy schodzeniu, żeby kogos nie uszkodzić.
Kamyczki wielkości od piłki do lodówki faktycznie cały czas leciały, jednak ścieżka idzie na tyle daleko od podstawy ściany, że nie było realnego niebezpieczeństwa.
Taką trasę zejścia wybierali praktycznie wszyscy schodzący, więc jako ostatni, którzy weszli na Laggina tego dnia, podążyliśmy za nimi.
P.S. Dziękuję - zdjęcie było robione bardzo późnym popołudniem przy idealnej pogodzie i świetnym oświetleniu.
Kruszyzna solidna, więc trzeba było zachować odstępy przy schodzeniu, żeby kogos nie uszkodzić.
Kamyczki wielkości od piłki do lodówki faktycznie cały czas leciały, jednak ścieżka idzie na tyle daleko od podstawy ściany, że nie było realnego niebezpieczeństwa.
Taką trasę zejścia wybierali praktycznie wszyscy schodzący, więc jako ostatni, którzy weszli na Laggina tego dnia, podążyliśmy za nimi.
P.S. Dziękuję - zdjęcie było robione bardzo późnym popołudniem przy idealnej pogodzie i świetnym oświetleniu.
jck pisze:Zastanawia mnie ta trasa. Myśmy się bali zejść tam na dół. Cały masyw Laggina jest kruchy, powyżej mamy trochę płatów sniegu z których ładnie się wytapiają kamyczki...Dariusz Meiser pisze:trasę zejścia (kolor niebieski) z Lagginhorna. Taką trasę powrotną wybiera większość schodzących - biegnie ona lodowczykiem u stóp Laggina.
Nie wiem, ja wolałem się trzymać grani w zejściu.
PS. Ładne kolory.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Rozumiem. Ja mówię ze swojego odczucia: bałem się tam schodzić, pomimo tego, że zespół przed nami faktycznie tam poszedł. Myśmy zdecydowali sie zostać na grani, choć to pewnie są odczucia indywidualne.Dariusz Meiser pisze:Nie było najgorzej, chociaż prawie cały czas trzeba było pracować rękami.
Kruszyzna solidna, więc trzeba było zachować odstępy przy schodzeniu, żeby kogos nie uszkodzić.
Kamyczki wielkości od piłki do lodówki faktycznie cały czas leciały, jednak ścieżka idzie na tyle daleko od podstawy ściany, że nie było realnego niebezpieczeństwa.
Taką trasę zejścia wybierali praktycznie wszyscy schodzący, więc jako ostatni, którzy weszli na Laggina tego dnia, podążyliśmy za nimi.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Fletschhorn 3993 m npm - cytując Radka: "Najbardziej przegrany alpejski szczyt". Brakuje mu zaledwie 7 metrów do 4k i dlatego stosunkowo mało ludzi na niego wchodzi.
W schronisku Weissmieshutte dowiedzieliśmy się, że są plany zbudowania na jego szczycie specjalnej konstrukcji (wieży widokowej), która sięgałaby wymarzonych 4000 metrów .
No i podobno wówczas Fletschhorn miałby trafić na listę "4000" UIAA.
W schronisku Weissmieshutte dowiedzieliśmy się, że są plany zbudowania na jego szczycie specjalnej konstrukcji (wieży widokowej), która sięgałaby wymarzonych 4000 metrów .
No i podobno wówczas Fletschhorn miałby trafić na listę "4000" UIAA.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Może po prostu chcą rozbudzić zainteresowanie Fletschhornem, żeby turyści zostali jeszcze jeden dzień po wejściu na Weissmies i Lagginhorn i weszli jeszcze na Fletsch'a
jck pisze:Mam nadzieję, że Szwajcarzy są na tyle rozsądni by darować sobie realizację takiego pomysłu. Ale bajka fajna, zwłaszcza o włączeniu szczytu w poczet oficjalnej listy UIAA.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Kolejny nocleg, jedzenie, może przewodnik też zarobi i biznes się kręci
Kolejny nocleg, jedzenie, może przewodnik też zarobi i biznes się kręci
jck pisze:Pewnie tak, wszak to jeszcze jeden nocleg w Weissmies Hut i kolejne pieniądze. Wtedy to już by nie było szans usiąść na tej kamiennej ławce przed schroniskiem /uwielbiam ją/.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt: