Miejmy nadzieje,ze go znalezli.Jest odwilz wiec warunki w Tatrach tez nie najlepsze.Johny pisze:Około godziny 15 z przełęczy Liliowe w kierunku Zielonego Stawu na Hali Gąsienicowej zeszła duża lawina śnieżna porywając co najmniej jednego turystę.
Wypadki w Tatrach
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
Na stronie topr pisze że znaleźli go martwego.mirek pisze:W Teleexspresie zapodali że znaleźli żywego
http://www.topr.pl/index.php?option=com ... fccfd0f166
Góry to Góry. Kiedyś szłyszałem o wypadku śmiertelnym na Grzesiu, ale nie wiem w jakich okolicznościach.Mosorczyk pisze:Jak dla mnie to nie dziwię się, że tam lawina zeszła. Liliowe nie są takie łagodne, żeby nie zeszła tam lawina. Jedynym miejscem, gdzie nie słyszałem o jakiejkolwiek lawinie to Grześ żółtym szlakiem.Mooliczek pisze:Cholera jasna, z Liliowych... Jak widać, zewsząd może zejść, szkoda chłopiny.Brian OConnor pisze:Na stronie topr pisze że znaleźli go martwego.
Polski ski-alpinista zginął w słowackich Tatrach
39-letni polski ski-alpinista zginął we wtorek pod lawiną, która zeszła w Dolinie Rohackiej w słowackich Tatrach Zachodnich.
Polak wyruszył na samotną wyprawę około godz. 15 we wtorek. Gdy o zaplanowanej wcześniej godzinie nie wrócił z wycieczki o pomoc do słowackich ratowników Horskiej Zachrannej Służby zadzwoniła jego żona.
O 21.30 na pomoc wyruszyła grupa słowackich ratowników. Na miejscu natrafili oni na lawinę, która po południu zeszła w okolicach jednego z Rohackich Stawów. Ratownicy spod śniegu wydobyli ciało Polaka.
[*]
39-letni polski ski-alpinista zginął we wtorek pod lawiną, która zeszła w Dolinie Rohackiej w słowackich Tatrach Zachodnich.
Polak wyruszył na samotną wyprawę około godz. 15 we wtorek. Gdy o zaplanowanej wcześniej godzinie nie wrócił z wycieczki o pomoc do słowackich ratowników Horskiej Zachrannej Służby zadzwoniła jego żona.
O 21.30 na pomoc wyruszyła grupa słowackich ratowników. Na miejscu natrafili oni na lawinę, która po południu zeszła w okolicach jednego z Rohackich Stawów. Ratownicy spod śniegu wydobyli ciało Polaka.
[*]
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
Ratownicy TOPR w ostatnim czasie mieli dość nietypowe zgłoszenia, musieli interweniować i pomagać nieodpowiedzialnym turystom - informuje "Tygodnik Podhalański".
31-letnia turystka z Łodzi postanowiła zjechać "na czterech literach" z Kasprowego Wierchu w stronę Hali Gąsienicowej. Jej zjazd zakończył się uszkodzeniem kręgosłupa na nierówności terenu. Pechowa "saneczkarka" z pomocą śmigłowca trafiła do szpitala - donosi "Tygodnik Podhalański".
Innym razem ratownicy TOPR pomagali kobiecie, która na szlaku na Kalatówki będąc pod wpływem alkoholu połknęła leki.
Szlaki w Tatrach są zasypane świeżym śniegiem. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego, ratownicy alarmują o rozsądek.
31-letnia turystka z Łodzi postanowiła zjechać "na czterech literach" z Kasprowego Wierchu w stronę Hali Gąsienicowej. Jej zjazd zakończył się uszkodzeniem kręgosłupa na nierówności terenu. Pechowa "saneczkarka" z pomocą śmigłowca trafiła do szpitala - donosi "Tygodnik Podhalański".
Innym razem ratownicy TOPR pomagali kobiecie, która na szlaku na Kalatówki będąc pod wpływem alkoholu połknęła leki.
Szlaki w Tatrach są zasypane świeżym śniegiem. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego, ratownicy alarmują o rozsądek.
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
Tak stara i taka głupia d...ZJAWA pisze:31-letnia turystka z Łodzi postanowiła zjechać "na czterech literach" z Kasprowego Wierchu w stronę Hali Gąsienicowej. Jej zjazd zakończył się uszkodzeniem kręgosłupa na nierówności terenu. Pechowa "saneczkarka" z pomocą śmigłowca trafiła do szpitala - donosi "Tygodnik Podhalański
Nie od dziś wszak wiadomo, że dupolotowanie na japku, albo goej dupie, to jeden z najniebezpieczniejszych sportów ekstremalnych (300% zwyżki ubezpieczenia). Nic tam nie piszą, czy Pani się przy tym piwo wylało?ZJAWA pisze:turystka z Łodzi postanowiła zjechać "na czterech literach" z Kasprowego Wierchu w stronę Hali Gąsienicowej. Jej zjazd zakończył się uszkodzeniem kręgosłupa na nierówności terenu.
No zgadzam sięigi pisze: Nie od dziś wszak wiadomo, że dupolotowanie na japku, albo goej dupie, to jeden z najniebezpieczniejszych sportów ekstremalnych (300% zwyżki ubezpieczenia). Nic tam nie piszą, czy Pani się przy tym piwo wylało?
Zjeżdzałem kiedyś Jaferowym żlebem na czterech literach.
Frajda bomba, Młody człowiek był i gł…
Efekt był takie że mało co nie straciłem oka
Kiedy to nogą zaczepiłem i naciągnołem taka maleńką naprawdę maleńką kosodrzewinkę.
Odwineła się dostalem w ryja że hej. Farba się polała
Okazało się po dwóch dniach że koncówka igiełki krzaczka wbiła mi się w rogówke oka.
Czekła mnie mała operacja oka (tj usuniecia tego obcego ciała w oku).
Nauczka i wniosek- trze to robić w goglach nawet jak świeci słońce i ładna pogoda.
Ostatnio zmieniony 10 lutego 2009, 13:09 przez Bodzio, łącznie zmieniany 1 raz.