1-3 maja 2010. Uroczy, odludny Beskid Niski

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

1-3 maja 2010. Uroczy, odludny Beskid Niski

Post autor: Dżola Ry » 06 maja 2010, 19:19

Ostatecznie w Beskidzie Niskim pierwszą tegoroczną majówkę postanowiło spędzić 9 osób: 5 ze Śląska: Limonka (czyli Ola), tknp (Grześ), Bikmen (Mirek) z żoną Elą i maniano (Krzyś), i 4 ze Stalowej Woli: radek83 (domyślacie się?) i ja z mężem Piotrkiem i naszym wieloletnim towarzyszem wypraw - Januszem.

Planowaliśmy, że wyjedziemy tak, aby już przed zachodem słońca rozpalić ognisko na miejscu. Praca, korki i złośliwość rzeczy martwych (czyt. świateł w przyczepie, dzień wcześniej działających bez zarzutu!) sprawiły, że przyjechaliśmy do Smerekowca dopiero o 22.10. Ciemno, że oko wykol, więc stawiamy nasz domek byle gdzie, rano będziemy szukać optymalnego miejsca. Teraz czas na chłodne piwo, kontemplację rozgwieżdżonego nieba, wsłuchiwanie się w szum pobliskiej rzeczki, a po chwili podziwianie wschodzącego księżyca.
Jest tak cudownie, że ochom i achom nie ma końca, spać idziemy dopiero po północy!

Rano budzą nas ptasie trele, pianie kogutów i stadko krów biegnące do wodopoju.
Po „śniadaniu na trawie” dostajemy informację, że śląska ekipa ma spore spóźnienie - trudno się przebić przez krakowskie korki :( . Czekamy cierpliwie, w takim miejscu to sama przyjemność :D. Najpierw pojawia się Krzysiu, szybciutko rozbija namiocik i dołącza do nas. Przed 13.00 jesteśmy w komplecie, szybkie przepakowanko i ruszamy na wycieczkę.

Do Ropek dojeżdżamy samochodami (5 km polną drogą w tumanach kurzu) i ruszamy Doliną Czertyżnego w kierunku wsi Izby. Początkowo w odsłoniętym terenie, potem lasem wzdłuż potoku. Po drodze mijamy kapliczki i cmentarz.

W Izbach przy sklepie urządzamy sobie popas. Nachalne dźwięki disco-polo początkowo psują nam apetyt, po chwili jednak zauważamy zdziwieni, że niepostrzeżenie zaczynamy się kołysać w ich rytm :D :D :D! Ewakuujemy się więc czym prędzej w stronę Lackowej (997 m n.p.m.). Mozolnie wdrapujemy się na jej szczyt słynną stromizną, chwilami na 4 łapach :lol: . Na szczycie meldujemy się ok. 18.00 i wkrótce podążamy dalej. Po drodze wespół w zespół dosiadamy wielki pień drzewa robiąc krótki popas, przekraczamy kolejne brody i docieramy do prześlicznej, świeżo wyremontowanej cerkiewki w Bielicznej.

Słońce już nisko, więc nie zwlekamy i wyznaczając azymut idziemy na skróty do samochodów (mamy najwyżej 2 km).
Dochodzimy prostopadle do drogi, gdzie następuje zderzenie dwóch wizji powrotnej drogi. Jedni mówią w lewo, drudzy w prawo. Zwyciężają niestety ci drudzy. Tracimy przez to około godziny i do samochodów docieramy równo ze zmrokiem, a do bazy około 22.00.

Całe szczęście gospodarze jeszcze nie śpią, dają nam drewno na ognisko i możemy poświętować moje urodziny. „Zawodnicy” jednak z nas słabi, bo w 10 osób (z gospodarzem) zdołaliśmy opróżnić zaledwie pół butelki żołądkowej gorzkiej miętowej.

Drugiego dnia postanawiamy wejść na Rotundę (771 m n.p.m.) i Kozie Żebro (847 m n.p.m.). Wyruszamy piechotą w stronę Zdyni, najpierw asfaltem, potem skręcamy w prawo i kierujemy się w stronę szczytu. Przed wejściem do lasu, na pięknej polanie robimy popas. Maniano gotuje sobie zupę, inni piją kawę, jedzą, focą. Niebo robi się coraz ciemniejsze, słyszymy zbliżające się grzmoty.
Ruszamy już w pierwszych kroplach deszczu, ale burza przeszła bokiem. Nas jedynie nękał od czasu do czasu niewielki deszczyk.
W przeciwieństwie do Lackowej, która wyglądała dość jesiennie, Rotunda ustrojona była w drzewa obficie pokryte listkami o ślicznej, jasnozielonej, świeżej barwie. Było prześlicznie!

Na szczycie Rotundy jest wojskowy cmentarz, pięknie zaprojektowany. Wyglądał tajemniczo i pięknie spowity mgiełką, która utworzyła się po deszczu…
Zeszliśmy wprost do studenckiej bazy namiotowej, nieczynnej o tej porze roku, gdzie zrobiliśmy sobie następny odpoczynek, podczas którego zapadła decyzja o skróceniu trasy ze względu na wciąż nawracającą mżawkę :(.

Piękną Doliną Regetowską ruszyliśmy w drogę powrotną. W Regetowie, w ogromnym kompleksie łączącym stadninę koni i ośrodek wypoczynkowy odwiedziliśmy restaurację, w której zostaliśmy nieco dłużej. Wykazaliśmy się niezwykłym wyczuciem, po chwili bowiem lunęło jak z cebra, a my bezpieczni, spokojnie zjedliśmy pyszny obiadek (polecam gołąbki z ziemniaków!). Uważajcie w tym miejscu na kelnerkę - przyniosła nam o jedną herbatę więcej, niż zamawialiśmy, dla mnie gołąbki z sosem, choć zamawiałam inaczej (zawsze jadam solo!), ale mina Oli, gdy kelnerka postawiła przed nią drugi (oczywiście niezamawiany!), ogromny talerz medalionów z frytkami, gdy właśnie kończyła pierwszy - bezcenne!

Po godzinie, gdy deszcz ustał, a nasze talerze były puste wróciliśmy do bazy, skracając sobie drogę przez las, brnąc po deszczu w głębokim błocie!
Wieczorem ze względu na ciągłe zagrożenie deszczem zajęcia integracyjne, zamiast przy ognisku, odbyły się w naszej przyczepie. 9 osób bez trudu zasiadło na wygodnych kanapach, nawiązując bardzo bliskie, a przy tym serdeczne kontakty!

Trzeci dzień to kilka krótkich wycieczek. Przede wszystkim schronisko na Magurze Małastowskiej, do którego podchodziliśmy (20 min.) z Przełęczy Małastowskiej. Słyszałam wcześniej, że ciekawostką tego schroniska jest zamawianie posiłków przez rurę! Ależ nam wyobraźnia podpowiadała rozwiązania, ileż koncepcji zostało wymyślonych :D:D:D. Jak się okazało, jest to raczej dziura, niż rura. Na czym polega? Odpowiedź znajdziecie na zdjęciach :D
Potem wycieczka do cerkwi i skansenu w Łosiach i na zaporę w Klimkówce. Piękna okolica o nazwie Pieniny Gorlickie! Polecamy!

No i nieuchronnie nadeszła pora powrotu do domów - grupy śląska i stalowowolska po serdecznym pożegnaniu ruszyły każda w swoją stronę. Śląska prosto do domu (a może nie?), my jeszcze do pięknego kościółka (dawniej cerkiew) w Kwiatoniu, na Słowację uzupełnić zapasy rumu i likieru, a dopiero ok. 18.00 wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Beskid Niski to niezwykłe miejsce - rozległe widoki, nieliczna, często stara, czy wręcz zabytkowa zabudowa, mnóstwo brodów do przejścia, piękne lasy, wiele zabytkowych cmentarzy, kapliczek, krzyży, cerkwi, kościółków - czynią wspaniałą atmosferę tych okolic.
Jeśli ktoś jest nastawiony na włóczęgę, przygodę i przyrodę, a nie jedynie na m n.p.m., powinien koniecznie tu zajrzeć!


Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom tej majówki za humor, wesołą kompanię, pogaduszki, cierpliwość, gdy nie nadążaliśmy ;) i liczę na następne wycieczki z Wami!
To był wspaniały weekend - doborowe towarzystwo, bardzo piękny, klimatyczny Beskid Niski, żadnego tłoku, wiosna dookoła, pogoda może nie wspaniała, ale pozwalająca zrealizować plany. Czego chcieć więcej?

Dodajcie, jeśli o czymś zapomniałam, sprostujcie, jeśli coś pomyliłam :)

Zdjęć tym razem nie zamieszczę, bo to wkurzające, jak strona się potem długo ładuje. Jak powiedział maniano - ja również polecam odlądanie zdjęć na pełnym ekranie :)

Link do zdjęć Limonki http://picasaweb.google.pl/limonka55555 ... feat=email#

maniano : http://picasaweb.google.com/maniano/Maj ... dzieNiskim#

radka83: http://picasaweb.google.com/radek83/Ost ... ualizowane#

Bikmena : http://picasaweb.google.com/bikmen60/BeskidNiski

Link do zdjęć Joli R ;) : http://picasaweb.google.pl/jolaryd1/Bes ... 13Maja2010#
Ostatnio zmieniony 11 maja 2010, 17:40 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 6 razy.
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6299
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 06 maja 2010, 19:50

Jola R gratuluje wyprawy.
Next time musimy razem się wybrać. :spoko:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 maja 2010, 20:39

Dziękuję wszystkim uczestnikom wyjazdu. Szczególne zaś podziękowania należą się Joli, dzięki jej pomysłowi mogłem być pierwszy raz w Beskidzie Niskim. Jest tam naprawdę inaczej, wszyscy wielbiciele tajemnic, historii, kultury będą usatysfakcjonowani.
Pomimo problemu z butami jestem bardzo zadowolony z tej wycieczki. W pamięci zapadła mi cerkiew w Bielicznej z której wyleciał nietoperz jak tam weszliśmy, ognisko wieczorem, :kukacz: podejście na Lackową które na długości 1 km ma 300 m w górę, przedzieranie się przez krzaczory w ostro w górę w poszukiwaniu szlaku koloru żółtego.
Bardzo fajnych gospodarzy mieliśmy. Szczerzy i dobrzy ludzie.

A co ja piszę? Przecież miałem napisać że było fatalnie, nic tam nie ma do oglądania i tak generalnie to nie polecam. :D Ludzie nie jeździjcie tam! Tam w ciemnych borach mieszkają trole które zjadają ludzi w nocy, straszą duchy, latają wielkie owady co jak ugryzą to doktór nie pomoże, po ścieżkach chodzą jakieś ALPY :D , straszy tam. Omijajcie te tereny :D

Dopiszę do relacji Joli, że jeszcze w Łosiu odwiedziliśmy zagrodę maziarzy (to tacy co wytwarzali dziegieć i inne smary a potem je rozwozili). Muzeum to jest w zalążku pod względem eksponatów i nie tylko, może ktoś je odwiedzi w późniejszym czasie?
tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 06 maja 2010, 20:57

Bardzo fajna i humorystyczna relacja Jolu. Gratuluję całej ekipie udanej wyprawy i pięknych fotek. Nigdy nie byłem w B.Niskim lecz ta relacja kusi mnie coraz bardziej aby odwiedzić te rejony :)
Doris

Post autor: Doris » 06 maja 2010, 21:26

eno Jolu, fajne masz foteczki, macra to same wypasy, a już ten gratis z okna to łeeeeeeee, tylko pozazdrościć :D
a przy jakim utworze tak się bujaliście w te i nazad >:D :D :D
Ostatnio zmieniony 06 maja 2010, 21:40 przez Doris, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 06 maja 2010, 21:38

Jolu Twoją relację jak zwykle czyta się jednym tchem z wielkim zainteresowaniem.Tak ciekawie,że aż chce się te miejsca odwiedzić.Gratuluję pomysłu i realizacji.Ciekawe i piękne miejsca zwiedziliście i jak w temacie całkiem odludne,aż nie do uwierzenia.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 06 maja 2010, 21:39

radek83 pisze:Dopiszę do relacji Joli
dopisuj, Radek, wszyscy dopisujcie!
Jeszcze o tylu fajnych rzeczach można by wspomnieć, ale bałam się, że mnie zrypią za relację, jak będzie za długa :P
Królik pisze:Next time musimy razem się wybrać.
Coś czuję, że to może być na Boże Ciało :jupi:
Doris pisze:przy jakim utworze tak sie bujaliście w te i nazad >
Nie znam się na tym repertuarze, więc nie wiem, ale leżało obok "Majteczki w kropeczki" :lol: :lol: :lol:

tom-pi4, Doris, HalinkaŚ - dzięki!
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8709
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 07 maja 2010, 8:40

Jolu wielce Wam zazdroszczę tak wspanialej wycieczki, zapewne się jeszcze tam spotkamy, bo są to tereny przepiękne i dzikie. Relacja super. :)
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 07 maja 2010, 9:38

Jolu nie mogę wejść do Twoich zdjęć. chciałam zobaczyć jeszcze raz to wielkie owadzisko.
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 07 maja 2010, 10:16

maga pisze:Jolu nie mogę wejść do Twoich zdjęć. chciałam zobaczyć jeszcze raz to wielkie owadzisko.
maga spróbuj teraz, zmieniłam link i mam nadzieję, że dobrze działa :)
maga pisze:jeszcze raz
To znaczy, że wcześniej dało się wejść i coś się zmieniło??
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 07 maja 2010, 10:30

Jolu teraz jest ok. :oki:
Jola R pisze:To znaczy, że wcześniej dało się wejść i coś się zmieniło??
Tak, wczoraj oglądałam wszystkie zdjęcia bez problemu a dziś był komunikat, że album jest pusty czy coś podobnego.
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 07 maja 2010, 10:49

maga pisze:Tak, wczoraj oglądałam wszystkie zdjęcia bez problemu a dziś był komunikat, że album jest pusty czy coś podobnego
A to Ci ciekawostka! Ja tu śpię, a ktoś mi linki poucinał!

Jak to się stało??
bluejeans

Post autor: bluejeans » 07 maja 2010, 12:40

Ale mieliście wypasiony odpoczynek! Współodczułam to zwłaszcza po tym, jak mnie sponiewierali na szlakach podczas majówki :spoko:

No Jolu, wakacje się zbliżają, w wyobraźni pieszczę się myślą o tych wszystkich wolnych weekendach! Już się cieszę na jakieś wspólne wypady :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 maja 2010, 13:14

Gratuluję takiej wspaniałej wyprawy, relacja jest rewelacyjna, ale, że dziewięć osób weszło do Waszej przyczepy, nono, jeszcze raz gratuleję i zabieram się do oglądnięcia zdjęć z Waszej wyprawy,
pozdrawiam
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 maja 2010, 13:44

Fotki rewelacyjne, kropla deszczu to perełka,
pozdrawiam.
ODPOWIEDZ